O 130 tys. spadła w tym roku liczba osób korzystających z pomocy społecznej w porównaniu z pierwszymi trzema kwartałami 2015 r., choć świadczenie 500+ nie jest wliczane do dochodu. W efekcie wprowadzenia programu o 200 tys. wzrosła z kolei liczba osób pobierających zasiłki rodzinne. Tak wynika ze statystyk zaprezentowanych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Sami zrezygnowali
Skąd te różnice? Zdaniem minister Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, wzrost liczby wypłacanych zasiłków rodzinnych jest spowodowany tym, że przy okazji wizyty w urzędzie gminy w celu złożenia wniosku o 500+ rodziny dowiedziały się o tym, że spełniają kryteria ich uzyskania – ich miesięczny dochód w przeliczeniu na osobę nie przekroczył kwoty 674 zł. Potwierdzają to zatrudnieni przy obsłudze świadczeń rodzinnych.
– Ale też część osób, które przez wiele lat korzystały z pomocy społecznej, po tym jak dostała świadczenie wychowawcze, zrezygnowała z pomocy społecznej. Być może rodziny uznały, że poradzą sobie samodzielnie, nie chcą, by pracownik socjalny się nimi zajmował – powiedziała podczas czwartkowej debaty Elżbieta Rafalska. Dodała jednak, że być może z systemu pomocy społecznej wypadły też osoby, które podjęły pracę i dzięki temu przekroczyły kryterium dochodowe.
Zasiłek nie przysługuje
Zdaniem pracowników ośrodków pomocy społecznej przyczyny mogą tkwić gdzie indziej. Po tym, jak rodzinom przyznano 500 zł na dziecko, inne wsparcie może się im już nie należeć. Jest tak z zasiłkami celowymi. To świadczenia z pomocy społecznej uzależnione od kryterium dochodowego (514 zł) i przeznaczane na konkretny cel, np. na zakup odzieży zimowej czy przyborów szkolnych.
11 mld zł trafiło do tej pory do rodzin w ramach programu Rodzina 500+