Rodziny w rozjazdach nie zawsze mają prawo do 500+.
Jak zwrócił uwagę rzecznik praw obywatelskich, możliwe jest, że dzieci mieszkające w Polsce w ogóle nie dostaną żadnych świadczeń. Jeśli np. ojciec porzuca rodzinę i wyjeżdża za granicę, to dziecko nie dostanie wsparcia od polskiego państwa, bo legalnie pracującemu w państwie UE ojcu przysługuje za granicą świadczenie na nie. Nawet gdy tata świadczeń nie pobiera, samo zarejestrowanie się w systemie ubezpieczeń społecznych za granicą wystarcza do pozbawienia rodziny pomocy.
– Przepisy nie przewidują żadnych wyjątków, które pozwoliłyby na przyznanie świadczeń osobie nieaktywnej zawodowo i opiekującej się dzieckiem – zauważa Adam Bodnar w wystąpieniu do minister rodziny.
Istnieje wprawdzie możliwość ubiegania się o tymczasowe przyznanie świadczeń w Polsce za okres, w którym instytucja polska nie posiada wszelkich niezbędnych informacji dotyczących uprawnienia do świadczeń w innym państwie, jednak praktyka taka stosowana jest bardzo rzadko i nie rozwiązuje problemu. Wydana w tym trybie decyzja ma charakter czasowy i w przypadku otrzymania świadczeń rodzinnych za granicą może zaistnieć konieczność zwrotu 500+ wraz z odsetkami.
Na takie transgraniczne świadczenia czeka się nawet rok. Od 1 stycznia 2018 r. to wojewodowie ustalają, czy w danej sprawie stosuje się przepisy o koordynacji, oraz wskazują kraj właściwy do wypłaty świadczeń. Wcześniej była to kompetencja samorządu województwa. W ocenie rzecznika wprowadzone zmiany nie doprowadzą w nieodległym czasie do usunięcia zaległości. Z oficjalnych danych wynika bowiem, że wojewodowie przejęli od marszałków ponad 242 tys. niezałatwionych wniosków.