Opisane czynności mogą służyć do unikania opodatkowania – dowiadują się przedsiębiorcy, którzy składają wnioski o interpretacje. Fiskus powołuje się na obowiązującą od 15 lipca klauzulę obejścia prawa (pozwalającą kwestionować korzystne podatkowo transakcje), odmawia interpretacji i sugeruje wystąpienie o opinię zabezpieczającą.
– Powód jest prosty, skarbówka woli wydawać opinie za 20 tys. zł niż interpretacje za 40 zł – mówi adwokat Piotr Świniarski.
– Klauzula stała się furtką do odmowy wydawania interpretacji – dodaje Przemysław Ruchlicki, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej. – Obawiam się, że przy takim podejściu fiskusa odejdą one niedługo do lamusa. Przecież większość wnioskujących występuje o nie po to, aby się dowiedzieć, czy może zapłacić mniejszy podatek.
Za niska danina
O tym, że niełatwo otrzymać interpretację, przekonała się firma, która zamierza wprowadzić program motywacyjny dla kadry menedżerskiej. Chciała się dowiedzieć, jak rozliczyć profity. Fiskus odmówił. Dlaczego? Bo skutkiem wdrożenia programu może być to, że menedżerowie zamiast 32 proc. zapłacą 19 proc. podatku. A to już optymalizacja. Jak czytamy w odpowiedzi, „opisany sposób wypłaty wynagrodzenia zmierza do uniknięcia opodatkowania części dochodów stawką 32 proc.".
- To niejedyna taka sprawa – mówi Piotr Świniarski. – Spotkałem się też z odmową wydania interpretacji w sprawie aportów znaku towarowego. To też pachniało fiskusowi optymalizacją. Dlatego nie chciał wydać zwykłej interpretacji i zasugerował wystąpienie o opinię zabezpieczającą. Jest droższa i trzeba na nią dłużej czekać: pół roku, a nie trzy miesiące, jak na interpretację – tłumaczy.