Zmorą wielu przedsiębiorców jest sytuacja, w której wprawdzie przepisy się nie zmieniają, ale urzędnicy zmieniają ich interpretację. Co gorsza, zdarza się, że nowe podejście (nierzadko mniej korzystne dla przedsiębiorców) bywa stosowane wstecz. Dotyczy to najrozmaitszych spraw związanych z podatkami, ubezpieczeniami społecznymi, koncesjami itd.
Gdy urząd zmienia zdanie
Takim praktykom chce położyć kres Ministerstwo Rozwoju. W pakiecie projektów ustaw zmierzających do „poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców" znalazła się tzw. klauzula pewności prawa. Projektowane przepisy zakładają, że przedsiębiorca nie może być obciążony żadnymi daninami publicznymi, sankcjami administracyjnymi, finansowymi lub karami, jeżeli zastosował się do wcześniejszych decyzji urzędów albo ich „ugruntowanej praktyki".
To ostatnie pojęcie zdefiniowano w projekcie jako dominującą wykładnię prawa, panującą na 12 miesięcy przed wszczęciem postępowania administracyjnego w indywidualnej sprawie przedsiębiorcy. Ugruntowana praktyka ma się odnosić do stanowisk zawartych np. w pisemnych stanowiskach różnych organów, ich prawomocnych rozstrzygnięciach, interpretacjach, zaleceniach pokontrolnych czy w dokumentach rekomendujących przedsiębiorcom odpowiednie postępowanie.
Co się stanie, gdy przedsiębiorca sam nie zetknął się z praktyką, bo np. rozpoczyna działalność na nowym polu? Nieraz jest tak, że np. zajmował się handlem materiałami budowlanymi, a zaczyna świadczyć usługi remontowe i nie jest obeznany z ograniczeniami w tym sektorze. Projekt przewiduje, że w takiej sytuacji będzie można się powołać na interpretację udzieloną innemu podmiotowi, o ile nie została ona zmieniona. Dodatkowym warunkiem ma być tożsamość obu stanów faktycznych.
Skarbówka też się zastosuje
Prezentujący projekt wiceminister rozwoju Mariusz Haładyj zapewniał na niedawnej konferencji prasowej, że nowe przepisy mają dotyczyć wszystkich organów administracji państwowej.