Rozwijająca się w ostatnich latach technologia blockchain może mieć zastosowanie nie tylko w kreowaniu kryptowalut, ale też w podatkach. I choć na razie nie ma stosownych projektów polskich przepisów, to eksperci wskazują, że użycie tej technologii służyłoby przejrzystości rozliczeń. A to jest dziś dla fiskusa priorytetem.
Czytaj także: Bitcoina nie trzeba się bać
Sieć notariuszy
Blockchain to – tłumacząc z angielskiego – łańcuch bloków, przy czym owymi blokami są komputery. Działają w sieci równorzędnych jednostek, bez centralnego serwera. Głównym celem takiego rozwiązania jest umożliwienie w czasie rzeczywistym bezpośredniej współpracy urządzeń sieciowych. Dane są przesyłane w formie zaszyfrowanej, co pozwala na identyfikację tylko ich nadawców i odbiorców – i nikogo więcej. Dodatkowo, jeśli użytkownik chce dodać do zbioru jakąkolwiek informację, musi zostać ona zaakceptowana przez pozostałych.
Z użyciem tej technologii generowane są kryptowaluty, w tym bitcoin. Zastosowanie technologii „połączonych bloków" może być jednak znacznie szersze. Pozwala ona bowiem – mówiąc w uproszczeniu – na jednoczesną rejestrację danych na wielu komputerach, co zapewnia odzwierciedlenie stanu elektronicznych dokumentów w danym czasie. Podobnie jak notariusz.
Już dziś technologia blockchain jest używana np. do generowania wirtualnych umów bankowych i weryfikacji zmian, jakich w nich dokonywano. To przydatna funkcja w dzisiejszych czasach, gdy coraz więcej umów jest zawieranych wyłącznie w formie elektronicznej.