Według raportu firmy Grant Thornton w ciągu ostatnich pięciu lat fiskus wydał 3,5 tys. interpretacji warunkowych. Oznacza to, że uchylił się od jednoznacznej odpowiedzi, ile podatku powinien zapłacić przedsiębiorca. Skarbówka ogranicza się do stwierdzenia, że firmie przysługuje obniżona stawka VAT pod warunkiem, że jej działalność zalicza się do określonej kategorii PKWiU. – Ale czy się zalicza czy nie, to już, podatniku, twój problem. Sam masz to określić – tyle wynika z interpretacji.
W efekcie firma ma korzystną interpretację, ale bez wartości. Bo fiskus tylko pozornie daje wolną rękę. Zwykle za dwa–trzy lata w firmie pojawiają się kontrolerzy, którzy już nie mają problemów z określeniem PKWiU. I wtedy przedsiębiorca słyszy, że jego klasyfikacja była błędna, a to oznacza, że płacił zaniżoną stawkę. Ma więc dopłacić podatek i do tego odsetki.
– Przecież po to wystąpiłem o interpretację, żeby mieć pewność. Mam potwierdzenie, że rozliczam się prawidłowo – broni się przedsiębiorca. – Nie masz, bo twój wniosek nie zgadza się z rzeczywistością – słyszy odpowiedź.
Interpretacje to bardzo pomocne narzędzie. Potwierdza to fakt, że występuje o nie ponad 30 tys. firm rocznie. Skarbówka powinna jednak zmienić praktykę i nie wydawać już żadnych warunkowo. ©?
W Monitorze Wolnej Przedsiębiorczości oceniamy gospodarcze działania rządu i pokazujemy bariery utrudniające funkcjonowanie firm. Dla czytelników, którzy na adres monitor@rp.pl napiszą, co ogranicza prowadzenie ich biznesu, mamy dwutygodniowy bezpłatny dostęp do e-wydania „Rzeczpospolitej".