Niektórym zawodnikom zarzucano, że nie dorośli do reprezentacji, bo na rozgrzewkę przed meczem z Ekwadorem wyszli jak turyści z kamerami i aparatami...
To szukanie dziury w całym. Kilka dni później można było zobaczyć, że Brazylijczycy robią to samo. Gdybyśmy nie przegrali z Ekwadorem, tematu pewnie by nie było.
Dla liderów kadry Nawałki to być może ostatnia szansa, żeby osiągnąć sukces z reprezentacją. Łukasz Fabiański, Kamil Glik, Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski przekroczyli już trzydziestkę, Lewandowski 30. urodziny będzie obchodzić w sierpniu.
Nie zaglądam nikomu w metrykę. Wielu piłkarzy pokazuje, że na wysokim poziomie można grać także w wieku 34 czy 38 lat.
Pana ostatni mecz w biało-czerwonej koszulce odbył się w smutnych okolicznościach. W Mariborze przegraliśmy ze Słowenią aż 0:3, straciliśmy szanse na awans do MŚ w RPA, a trener Beenhakker o zwolnieniu dowiedział się od dziennikarzy. Jakże inne standardy od dzisiejszych...
Nie ma sensu tego roztrząsać, trzeba patrzeć w przyszłość. Przez te prawie dziesięć lat dużo zmieniło się na korzyść. Chwała prezesowi Zbigniewowi Bońkowi, że tak to wszystko poukładał.
Nie żałuje pan, że nie doczekał lepszych czasów?
Nie podchodzę do tego w ten sposób. Miałem swoje pięć minut i starałem się jak najlepiej je wykorzystać.
Czym się pan dziś zajmuje?
Działam w dwóch branżach: marketingu i PR oraz medycznej. Jestem współudziałowcem kliniki rehabilitacyjnej.
- Bartosz Bosacki, były obrońca Lecha Poznań, Amiki Wronki i FC Nuernberg. W polskiej ekstraklasie rozegrał ponad 300 meczów, w reprezentacji Polski – 20.