Występując podczas ogólnokrajowego zjazdu białoruskich naukowców Łukaszenko oświadczył, że "różnego rodzaju rosyjscy działacze" nie rozumieją sytuacji na Białorusi. – Zarzucają mi, że przeprowadzam miękką białorutenizację. Słuchajcie, czy ja miałem przeprowadzać tu germanizację? – pytał.

Prezydent stwierdził również, że kultura i tradycja "są siłą łączącą każdy naród". Zachęcał białoruskich naukowców do propagandy białoruskiej kultury i nauki. – Trzeba się nauczyć robić to ciekawie i interesująco – dodał.

Białoruscy analitycy twierdzą, że po aneksji Krymu władze w Mińsku coraz częściej odwołują się do białoruskiej kultury. W ubiegłym roku na polecenie Łukaszenki Ministerstwo Edukacji poszerzyło naukę języka białoruskiego w szkołach. Na ulicach Mińska częściej niż dotychczas zaczęły się pojawiać reklamy w języku ojczystym - jeszcze dziesięć lat temu było to prawie niespotykane.

Wkrótce po wygranych w 1994 roku wyborach prezydenckich Aleksandr Łukaszenko przeprowadził referendum i nadał językowi rosyjskiemu status państwowego. O skutkach wieloletniej rusyfikacji świadczy fakt, że obecnie na Białorusi jedynie 16 proc. białoruskich uczniów uczy się wszystkich przedmiotów w języku ojczystym.