Władza w Kirgizji pozostanie w rękach obecnej elity

Po niedzielnych wyborach prezydenckich władza w Kirgizji pozostanie w rękach obecnej elity. Ale wyniki głosowania skłóciły kraj z sąsiednim Kazachstanem.

Aktualizacja: 17.10.2017 06:48 Publikacja: 16.10.2017 19:09

Władza w Kirgizji pozostanie w rękach obecnej elity

Foto: AFP

Wybory wygrał obecny premier Sooronbaj Dżeenbekow, zdobywszy ponad 53 proc. głosów. Spośród 11 przegranych kandydatów najważniejszym jest były premier i miliarder, opozycyjny przywódca Ömürbek Babanow, na którego głosowało ponad 35 proc. wyborców.

Opozycja już uznała wynik wyborów, choć skarżyła się na znaczną liczbę naruszeń, nawet na szczeblu krajowej centralnej komisji wyborczej. Dziennikarze i eksperci są zgodni, że obecny szef państwa Ałmazbek Atambajew (który mógł rządzić tylko jedną, sześcioletnią kadencję) użył wszystkich swoich wpływów w aparacie państwowym, by zapewnić zwycięstwo premiera Dżeenbekowa.

– Ustąpienie szefa rządu ze stanowiska na czas wyborów jest czymś unikalnym w skali regionu – stwierdził jednak amerykański ekspert John McLeod. Również ustąpienie prezydenta po zakończeniu kadencji jest niezwykłym zjawiskiem w Azji Środkowej. Kirgstan jest jedynym państwem regionu, w którym od 1991 roku dochodziło do zmiany władzy.

Dwukrotnie odbyło się to w drodze rewolucji (w latach 2005 i 2010). Obaleni przywódcy nie zostali zamordowani, żyją i mieszkają w Rosji (Askar Akajew) i na Białorusi (Kurmanbek Bakijew).

We wszystkich sąsiednich państwach prezydenci rządzą dożywotnio, a establishment zmienia się dopiero po ich śmierci (jak w Turkmenistanie i Uzbekistanie). W Kazachstanie szef państwa rządzi od 1991 roku, a w Tadżykistanie – od 1994 roku.

Obecne wybory w Kirgistanie – jednym z najbiedniejszych państw regionu – były próbą pokojowej zmiany prezydenta, jednak z zachowaniem władzy otoczenia ustępującego szefa państwa. W ostatniej chwili doszło z tego powodu do starcia Biszkeku z Astaną. W połowie września kazachski prezydent Nazarbajew przyjął lidera opozycji Babanowa. – Etykieta władców państw postsowieckich nakazuje popieranie u sąsiadów kandydatów obecnych władz lub zachowanie milczenia – uważa kirgiski politolog Denis Bierdjakow.

Kirgiski przywódca oskarżył Nazarbajewa o „ingerencję w wewnętrzne sprawy Kirgistanu" i „narzucanie krajowi kandydata na prezydenta". W odpowiedzi Astana – bez rozgłosu – skierowała na granicę oddziały wojska: obsadziły one cztery miejscowości, w których są przejścia graniczne. Na granicy od strony Kirgistanu utworzyły się ogromne kolejki. Wzmocnienie kazachskich kontroli doprowadziło do zahamowania kirgiskiego tranzytu. Dzień przed wyborami prezydent Atambajew oskarżył sąsiadów o „próbę zablokowania handlu".

Wybory wygrał obecny premier Sooronbaj Dżeenbekow, zdobywszy ponad 53 proc. głosów. Spośród 11 przegranych kandydatów najważniejszym jest były premier i miliarder, opozycyjny przywódca Ömürbek Babanow, na którego głosowało ponad 35 proc. wyborców.

Opozycja już uznała wynik wyborów, choć skarżyła się na znaczną liczbę naruszeń, nawet na szczeblu krajowej centralnej komisji wyborczej. Dziennikarze i eksperci są zgodni, że obecny szef państwa Ałmazbek Atambajew (który mógł rządzić tylko jedną, sześcioletnią kadencję) użył wszystkich swoich wpływów w aparacie państwowym, by zapewnić zwycięstwo premiera Dżeenbekowa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"
Polityka
Afera na Węgrzech. W Budapeszcie protest przeciwko Viktorowi Orbánowi. "Zrezygnuj"