Korespondencja z Brukseli
Na wniosek Komisji ministrowie państw UE debatowali w poniedziałek o praworządności w Polsce. Głos zabrały wszystkie kraje, poza Estonią, która jako aktualna prezydencja UE zachowuje neutralność i nie przedstawia swojego punktu widzenia. Według nieoficjalnych informacji od dyplomatów obecnych na tym spotkaniu 25 państw UE popierało prawo KE do zajmowania się praworządnością w Polsce, uznało, że to zasada kluczowa dla funkcjonowania Unii, i zachęcało do dialogu.
– Najostrzejsze w tonie były wypowiedzi Holandii i Szwecji – relacjonuje jeden z naszych rozmówców.
Rozmowa głuchych?
Tylko Węgry sprzeciwiały się wytykaniu Polski, choć nie kwestionowały prawa KE do zajmowania się problemem praworządności w państwach członkowskich. Ale tego nie kwestionował już nawet polski minister Konrad Szymański, choć w przeszłości Polska podnosiła, że mechanizm ochrony praworządności jest procedurą pozatraktatową.
Taka dyskusja odbyła się już po raz drugi. Po raz pierwszy doszło do niej w maju, ale od tego czasu postępu nie ma.