Rosjanie nie chcą przyłączenia Donbasu

Ankietowani nie chcą, by Moskwa angażowała się w konflikt na wschodzie Ukrainy. Nie chcą też przyłączenia tych terenów do Rosji.

Aktualizacja: 31.08.2016 19:49 Publikacja: 30.08.2016 20:01

Donbas w 2014 roku liczył, że dołączy do Rosji tak szybko jak Krym

Donbas w 2014 roku liczył, że dołączy do Rosji tak szybko jak Krym

Foto: AFP

Z najnowszych badań rządowego Wszechrosyjskiego Ośrodka Badań Opinii Publicznej (WCIOM) wynika, że Rosjanie zmieniają swoje nastawienie wobec ukraińskiego konfliktu. Na pytanie „Jakie stanowisko powinna zająć Rosja wobec republik donieckiej i ługańskiej" 38 proc. badanych stwierdziło, że „Rosja powinna się nie wtrącać i zająć neutralną pozycję". Co ciekawie, jeszcze rok temu taką opinię wypowiadało 28 proc. ankietowanych. Maleje również liczba zwolenników uznania niepodległości samozwańczych republik Donbasu. W zeszłym roku pomysł ten popierało 29 proc. Rosjan, dzisiaj jedynie 23 proc. Wiele wskazuje na to, że euforia, która opętała rosyjskie społeczeństwo po aneksji Krymu, powoli zaczyna przemijać.

Przekonuje portfel

– Sytuacja gospodarcza w Rosji się pogarsza. Ceny rosną, a dochody maleją. Wszyscy rozumieją, że obecny stan związany jest z niestabilną sytuacją na wschodzie Ukrainy. Wszyscy są już tym zmęczeni – mówi „Rz" Sergiej Mitrochin, jeden z liderów opozycyjnej partii Jabłoko. – Czasy, kiedy ludzie przed ekranami telewizorów obserwowali i przeżywali doniesienia z frontu, się skończyły. Propaganda wyczerpała temat i jest coraz mniej przekonująca.

Po rewolucji na Majdanie i aneksji Krymu w 2014 roku wszystkie programy informacyjne rosyjskich mediów rządowych rozpoczynały się doniesieniami z Ukrainy. Prawie codziennie najważniejsze opiniotwórcze stacje telewizyjne nadawały o broniącej się przed „banderowcami i faszystami" rosyjskiej ludności. Temat ten dominował aż do września ubiegłego roku, kiedy rosyjskie lotnictwo poleciało do Syrii. Od tamtej pory kremlowska propaganda odsunęła samozwańcze republiki Donbasu i ich liderów na drugi plan, a na ich miejsce wstawiła rosyjskich pilotów „dzielnie walczących na syryjskim niebie".

Z badań WCIOM wynika, że sytuacją na wschodzie Ukrainy obecnie interesuje się 67 proc. Rosjan, przy tym jedynie 20 proc. obserwuje ten temat „uważnie". Na początku ubiegłego roku aż 83 proc. mieszkańców tego kraju interesowało się Donbasem, a 38 proc. poświęcało temu ponadprzeciętną uwagę.

– Dla Kremla Donbas stał się walizką bez rączki. Nic się tam nie dzieje, a trzeba to ciągnąć. Nie przynosi to żadnych korzyści, tylko same straty. Problem narasta i wszyscy rozumieją, że trzeba coś z tym robić – twierdzi Mitrochin.

Uniknąć wojny

Od 1 września w Donbasie ma nastąpić zawieszenie broni. Ma nastąpić już po raz dziewiąty w ciągu ostatnich dwóch lat. Wszystkie dotychczasowe porozumienia grupy kontaktowej w Mińsku nie były przestrzegane dłużej niż kilka dni. Niestety, nic nie wskazuje na to, że tym razem będzie inaczej. Codziennie na wschodzie Ukrainy giną żołnierze. Ukraińscy wojskowi alarmują, że tylko w ciągu ostatniej doby prorosyjscy separatyści wystrzelili 690 pocisków moździerzowych oraz 250 pocisków artyleryjskich.

Niepokojąco wyglądają również doniesienia ukraińskiego wywiadu wojskowego, który twierdzi, że w ciągu najbliższego tygodnia może dojść do rosyjskiej ofensywy na Ukrainie. W Donbasie mają odmienne zdanie na ten temat i twierdzą, że to Ukraina „przygotowuje się do agresji".

– Społeczność międzynarodowa powinna zrobić wszystko, by uniknąć wielkiej wojny w Europie. Czy to się uda, okaże się po 1 września. Na razie jesteśmy ostrzeliwani – mówi „Rz" Mirosław Rudenko, deputowany samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. W Doniecku sondażem WCIOM się nie przyjmują i twierdzą, że rosyjskiego wsparcia nie zabraknie. – To sprawka zachodnich agentów – twierdzą.

Polityka
Kreml znów kłamie w sprawie Katynia
Polityka
Rosja dodała reżyserkę i dramatopisarkę na listę „terrorystów i ekstremistów”
Polityka
Irak chce karać homoseksualistów śmiercią. Zachód ostrzega przed konsekwencjami
Polityka
Donald Trump jednak stanie przed sądem
Polityka
W razie wojny z Iranem Izrael zostanie sam. Zaskakujące deklaracje USA i Europy