„Prezydent Francji chce zapobiec taniej konkurencji z Europy Wschodniej i w zamian obiecuje, że nie będzie nastawał na relokację uchodźców. To nacjonalistyczne" – uważa Thomas Schmid w opublikowanym w poniedziałkowym „Die Welt" (28.08.2017) artykule „Jak europejski jest Macron?".
„Zwyciężając triumfalnie w wyborach prezydenckich Emmanuel Macron wziął na siebie ogromną odpowiedzialność. Musi teraz dowieść, że jest w stanie podciąć skrzydła populistom, sam nie stając się populistycznym" – pisze Schmid. Sztandarowym tematem wyborczym populistów we Francji – zarówno skrajnie prawicowej Marine Le Pen jak i skrajnie lewicowego Jean-Luca Mélenchona, był „dumping płacowy", który prowadzi rzekomo do tego, że pracownicy delegowani zabierają pracę Francuzom.
Także Macron, który „poważnie traktuje obawy swoich rodaków" podjął ten temat. Już w kampanii wyborczej obiecał, że podejmie inicjatywę zrewidowania unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych i teraz zamierza dotrzymać obietnicy – „chce chronić francuskich pracowników przed tanią konkurencją z zagranicy, mianowicie z Europy Wschodniej".
Co więcej, zdaniem autora „Die Welt", Macron musi też pokazać, że Francja odgrywa ważną rolę w skali europejskiej i międzynarodowej, także, kiedy nie idzie ręka w rękę z Niemcami. I powinien też załagodzić pogłębiające się podziały między północą i południem oraz wschodem i zachodem Europy. „By to osiągnąć, musi zrobić duże kroki. I robi je" – stwierdza Schmid. Takim krokiem była podróż Macrona po krajach Środkowej i Wschodniej Europy. „Miała ona europejski i wewnętrzny cel polityczny. Na wschodzie Europy Macron chciał przywrócić znaczenie Francji jako potęgi, która jest w stanie pokazać wyjście z beznadziejnej sytuacji".
Macron wie, że Polska nigdy się nie zgodzi
Thomas Schmid przypomina dotychczasową zasadę, która mówi, że jeśli przedsiębioorca wysyła pracowników do innego kraju unijnego, muszą oni otrzymać wprawdzie obowiązującą w nim płacę minimalną, ale składki na świadczenia społeczne trafiają do kas kraju pochodzenia. Z reguły składki te są w krajach wschodniooeuropejskich znacznie niższe niż na zachodzie, wschodnioeuropejscy pracownicy są więc dla zachodnioeuropejskich przedsiębiorców znacznie tańsi niż miejscowi.