– Kolonia karna to jest łagier, zwykły łagier. Po dojściu bolszewików do władzy szybko zaczęło brakować miejsc w zwykłych więzieniach, stworzono więc łagry – powiedział „Rz" jeden z działaczy rosyjskiego Memoriału.
Ukrainiec Oleg Siencow został skazany przez Rosjan pod zarzutem terroryzmu i działania przeciwko rosyjskiej okupacji Krymu. Przeciw sądowi nad nim protestowali filmowcy z całego świata, od Hollywood po Moskwę.
Prawie 100 lat temu bolszewicy grodzili drewnianym płotem (rzadziej drutem kolczastym) łąkę i spędzali tam więźniów. Obecnie wszystkie kolonie karne mają ogrodzenia betonowe lub z drutu kolczastego. Wzdłuż ogrodzenia stoją wieżyczki strażników, a w środku są baraki.
Obecnie w 729 rosyjskich łagrach siedzi ponad pół miliona więźniów. Jedyne różnice w porównaniu z czasami bolszewików są takie, że skazani na dożywocie odsiadują wyrok w osobnych pięciu łagrach. Do kolejnych 59 skierowano więźniów chorych na gruźlicę, a w kolejnych siedmiu siedzą tylko narkomani (lub po prostu skazani za posiadanie narkotyków).
Dawniej też o rozrzuconych po całej Rosji obozach mówiono „Archipelag Gułag", dzisiaj to „Zeklandia" (od słowa „zek" – „zakluczonnyj", czyli więzień).
Zgodnie z rosyjskim prawem więzień skazany na kolonię karną powinien siedzieć w obwodzie (województwie), z którego pochodzi. Ale nie wiadomo, czy rosyjskie władze zdążyły już utworzyć łagry na Krymie, pozostaje więc zagadką, gdzie trafi filmowiec Siencow. Poza tym doświadczenia najsłynniejszego „zeka" XXI wieku, byłego multimiliardera Michaiła Chodorkowskiego, pokazują, że znani więźniowie nie mogą liczyć na to, że władze będą stosowały wobec nich zasady prawa. Chodorkowskiego kilka razy przerzucano z łagru do łagru.
W dodatku reżyser dostał wyrok, jaki w Rosji dają za morderstwa, i znajdzie się wśród 6 proc. „łagierników" skazanych na kary powyżej 15 lat więzienia. To oznacza, że obowiązkowo będą go wozić z kolonii karnej do kolonii, może trafić nawet na Syberię.