Rzeczpospolita: Jest pan kandydatem PO w Szczecinie. Jak ludzie odbierają pana partię na spotkaniach, rozmowach?
Sławomir Nitras, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Szczecina: Akurat w Szczecinie nigdy nie spotkałem się z niechęcią do PO, jeśli już – to z irytacją zawiedzionego elektoratu. Najtrudniej było zaraz po wyborach parlamentarnych. Wiele osób miało żal dla Platformy za okres rządzenia i dopuszczenie PiS do władzy. Dzisiaj sytuacja jest inna. Spotyka mnie osobiście oraz PO sporo życzliwości, ale i ogromne oczekiwania związane z nadchodzącymi wyborami. Mieszkańcy Szczecina z ogromnym niepokojem obserwują rządy PiS, ale oczekują również rozwiązywania problemów. Rozmowy o konkretach.
Jakie to problemy?
Nauczyciele i rodzice oczekują propozycji dotyczących funkcjonowania szkół. Co zrobić z trzyletnimi dziećmi, które maja tzw. oddziały przedszkolne w szkołach. Pytają, dlaczego tak wielu nauczycieli nie ma pełnego etatu albo dlaczego latami mają podpisywane umowy na rok i zawsze w czerwcu niepokoją się o przyszłość. Środowiska kobiece pytają o standardy porodowe, in vitro. Administracja rządowa i służby mundurowe o podwyżki czasami żenujących wręcz pensji. Ludzie starsi i ich dzieci czekają na wyspecjalizowane ośrodki pomocy dla chorych na alzheimera i inne choroby wieku starczego. Ludzie oczekują propozycji rozwiązań. Potrzebują jeszcze jednego. Chcą widzieć w politykach osoby zdeterminowane i bezinteresowne.
Z czego wynikają zarzuty o brak determinacji?