– Nawet jeśli polityka zagraniczna królestwa pozostaje agresywna, to w polityce energetycznej nie obserwujemy żadnych zmian – powiedziała telewizji CNBC analityczka Amrita Sen o skutkach nominacji księcia.
Zaskakującą decyzją 81-letni monarcha Salman zmienił następcę swego tronu: ze swego kuzyna Muhammada ibn Najifa na swego syna Muhammada ibn Salmana. Dotychczas 57-letni kuzyn był nie tylko następcą, ale i ministrem spraw wewnętrznych – odpowiadał za wszystkie sprawy bezpieczeństwa monarchii. 31-letni syn był „zastępcą następcy", ale i ministrem obrony, jednak przede wszystkim odpowiadał za gospodarkę, głównie za energetykę.
Salman ma reputację impulsywnego i często szorstkiego, co może być kłopotliwe, szczególnie w stosunkach zagranicznych – uważają analitycy amerykańskiego rynku energetycznego. Przeciwnicy zarzucają mu, że jest lekkomyślnym i porywczym księciem – twierdzą z kolei amerykańscy politolodzy.
Wszyscy są zgodni, że jako minister obrony był głównym organizatorem saudyjskiej interwencji w Jemenie. Sześcioletnia wojna w tym kraju doprowadziła do jego zniszczenia, wybuchu epidemii cholery, postawiła na krawędzi głodu kilka milionów ludzi, ale jej końca nie widać.
Arabia Saudyjska dominuje na Bliskim Wschodzie, gdyż jest największym producentem ropy naftowej, ma 25. na świecie armię, a przede wszystkim na jej terenie są najważniejsze świątynie islamu (w Medynie i Mekce), monarchowie zaś noszą tytuł „Strażników Obu Świątyń". Ale sunnicka monarchia walczy zajadle o przywództwo w całym świecie muzułmańskim z szyickim Iranem.