– Wyborcy wyrazili w ten sposób niechęć do rządzącego establishmentu i korupcji – podsumował pierwsze po pokonaniu tzw. Państwa Islamskiego wybory jeden z byłych irackich dyplomatów Rend al-Rahim.

Ugrupowanie Al-Sadra wygrywa na razie w sześciu prowincjach, w tym w Bagdadzie. Faworyt głosowania, partia obecnego premiera Haidera al-Abadiego, zajęła dopiero trzecie miejsce. – Bagdad wolny! Precz z Iranem! – wołali Irakijczycy na ulicach stolicy na wieść o pierwszych wynikach głosowania.

Muktada al-Sadr kilkakrotnie już sięgał po władzę w Iraku: legalnie i nielegalnie. Po amerykańskiej inwazji w 2003 r. stworzył sieć szyickich instytucji społecznych, które stały się zapleczem największego ugrupowania partyzanckiego – Armii Mahdiego. Z jego siłami starli się m.in. polscy żołnierze w walkach o Karbalę.

Szczyt potęgi Al-Sadra to lata 2006–2008. Gdy zajęli się nim Amerykanie, wyjechał do Iranu, a armia iracka rozbiła Armię Mahdiego w czasie walk o Basrę. Jednak już w 2010 roku Al-Sadr wrócił do Iraku i od tego czasu miał wpływ na kolejne rządy w Bagdadzie. Przy czym stawał się coraz bardziej antyirański i zwalczał wpływy ugrupowań związanych z Teheranem.

„Reżim mułłów nie będzie już najważniejszym graczem na politycznej arenie Iraku" – napisała egipska gazeta „Mobtada".