Spełnia się scenariusz zarysowany niedawno przez Jarosława Kaczyńskiego w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" – marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) ogłosił, że powoła zespół ekspertów, który „całościowo zajmie się problematyką Trybunału Konstytucyjnego".
Kaczyński musiał zareagować na krytyczną opinię Komisji Weneckiej dotyczącą zmian proponowanych przez PiS w Trybunale. W dodatku opinia ta jest ważna dla losów postępowania, które wszczęła wobec Polski KE. Także Waszyngton naciska na uregulowanie sporu wedle zaleceń z Wenecji.
Jednak powołanie takiej komisji w Sejmie to gra na czas. Kaczyński chce pokazać zagranicy, że szuka rozwiązania problemu i rozmawia z opozycją. Jej część (Nowoczesna) jest gotowa pracować w zespole Kuchcińskiego, ale inni (Platforma) – nie.
W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Kaczyński powiedział jasno: nie będzie publikacji orzeczenia stwierdzającego nieważność ustawy o TK autorstwa PiS i nie będzie zaprzysiężenia trzech sędziów wybranych przez PO pod koniec jej rządów. Co więcej – władza nie zamierza uznawać żadnych kolejnych wyroków Trybunału. To nie jest gałązka oliwna, tylko deklaracja, że PiS zrobi swoje bez względu na protesty opozycji.
Wysyłając pojednawczy sygnał za granicę, na krajowym rynku PiS wręcz zaostrza retorykę przeciw TK. W oświadczeniu Kuchciński napisał, że poprzez ostatnie orzeczenie Trybunału oraz odmowę przyjęcia w poczet sędziów trójki prawników wybranych w kontrowersyjny sposób przez PiS „prawa Sejmu zostały naruszone". Uznał, że „Trybunał stawia się ponad prawem".