We wtorek i środę Trybunał rozpozna ustawę z grudnia, która zasadniczo zmienia sposób działania TK. Wedle tych przepisów Trybunał powinien rozpatrywać skargi w kolejności ich wpływania i orzekać w pełnym składzie, czyli co najmniej 13 sędziów. W praktyce takie regulacje uniemożliwiają sędziom bieżącą ocenę ustaw autorstwa PiS.
Czytaj więcej:
Przez to nawet sama ustawa o TK nie powinna być badana. Po pierwsze, w tej chwili w TK jest tylko 12 pełnoprawnych sędziów. A po wtóre, skarga opozycji na ustawę PiS powinna trafić na koniec kolejki i znalazłaby finał za kilka lat.
W tej sytuacji sędziowie TK zdecydowali, że nie uznają ustawy PiS przed jej oceną konstytucyjną. Jak chcą ją zbadać? Opierając się bezpośrednio na konstytucji.
PiS ignoruje rozprawę
Politycy PiS ani myślą tego akceptować. I twierdzą, że podjętych w taki sposób decyzji nie będą uznawać. Poseł PiS Jacek Sasin rozprawę nazwał „spotkaniem bez żadnej mocy prawnej".
Przedstawiciele parlamentu i rządu próbują też rzucać Trybunałowi kłody pod nogi. Standardem jest, że zainteresowane instytucje kierują do TK swe opinie na temat badanych ustaw oraz delegują swych reprezentantów na rozprawy. Tym razem jednak wszystkie instytucje obsadzone przez polityków PiS zbojkotowały rozprawę.