Jak możemy wam zaufać? Czy to ja jestem waszym partnerem czy terroryści z Kobane? – mówił kilka dni temu rozgoryczony prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, zwracając się do USA. Nie był w stanie zrozumieć, dlaczego wysłannik Waszyngtonu Brett McGurk spotkał się w Kobane z przedstawicielami kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej (PYD). Ugrupowanie to reprezentuje Kurdów syryjskich zamieszkujących obszary przygraniczne z Turcją. Ankara traktuje PYD jako organizację terrorystyczną, a prezydent Erdogan zapowiadał kilka miesięcy temu, że nigdy nie dopuści do powstania państwa kurdyjskiego w północnej Syrii.
Kurdowie z PYD mają jednak wsparcie nie tylko USA, ale i Rosji. W środę otwarte zostało w Moskwie oficjalne przedstawicielstwo PYD. – Ignorowanie Kurdów to droga donikąd – oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Agencja TASS przypomniała, że przedstawicielstwo PYD nie jest ambasadą. Dla Ankary nie ma to żadnego znaczenia. Po zestrzeleniu w listopadzie ubiegłego roku rosyjskiego bombowca nad terytorium Turcji relacje z Rosją ulegają stałemu pogorszeniu. Tym bardziej obecnie, gdy po rosyjskich bombardowaniach Aleppo dziesiątki tysięcy uchodźców szturmują pobliską granicę z Turcją.
Ankara jest jednak bardziej zaniepokojona perspektywą sojuszu syryjskich Kurdów z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), z której bojownikami turecki rząd prowadzi od ponad dwóch miesięcy regularną wojnę w regionie oddzielonym granicą państwową od obszarów zamieszkanych przez syryjskich Kurdów.
Ankara udowadnia także, że broń, jaką Amerykanie dostarczają PYD do walki z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego, ląduje w rękach bojowników PKK. A PKK to organizacja terrorystyczna także w ocenie Waszyngtonu.
Amerykanie nie zamierzają zrezygnować ze wsparcia kurdyjskiej PYD. Tym bardziej że ze względu na opór Turcji Kurdowie syryjscy nie mogą uczestniczyć w genewskich negocjacjach pokojowych w sprawie Syrii. Na Kurdów stawia także Moskwa. Rosja zamierza zwiększyć na stałe swą obecność militarną w Syrii i już teraz zabiega o sojuszników.