Za zabijanie lub znęcanie się nad zwierzętami grozić będą trzy, a nie tak jak do tej pory dwa, lata więzienia. Z kolei za przestępstwo dokonane ze szczególnym okrucieństwem sprawca będzie mógł trafić za kratki nawet na pięć lat. Dotąd były to trzy lata. Obligatoryjne ma być też orzekanie przez sąd nawiązki na cel związany z ochroną zwierząt. Zmiany przegłosował w piątek niemal jednogłośnie Sejm.

Projekt ustawy o ochronie zwierząt wniosło Ministerstwo Sprawiedliwości, a posłowie uwzględnili poprawkę posła PO Pawła Suskiego, uniemożliwiającą posiadanie zwierząt przez osoby wcześniej ukarane za znęcanie się nad nimi. O przyjęcie poprawki apelował sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Chce też przeforsować swoje stanowisko w innej sprawie – zmian w prawie łowieckim.

W grudniu, przy okazji przyjęcia przepisów ułatwiających walkę z ASF, Sejm zmienił prawo łowieckie. Ułatwił odstrzały w parkach narodowych i rezerwatach oraz wprowadził kary dla osób, które „umyślnie utrudniają lub uniemożliwiają wykonywanie polowania".

W połowie stycznia pisaliśmy, że wycofania się z nowych przepisów chce Kaczyński. Mimo to podkomisja pracująca nad dużą nowelizacją prawa łowieckiego przyjęła w środę sprawozdanie, nie uwzględniając poprawek zgłaszanych przez obrońców zwierząt, m.in. zakazu udziału dzieci w polowaniach. Nowy minister środowiska Henryk Kowalczyk oświadczył, że jednak poprawki będą. Ma zwiększyć się minimalna odległość polowań od zabudowań mieszkalnych. Kary za utrudnianie mają z kolei odnosić się jedynie do polowań zbiorowych.