Partia Postępu, mniejszościowy partner w koalicji rządzącej (tworzy rząd z Partią Konserwatywną i liberałami), chciałaby doprowadzić do likwidacji podatku od nieruchomości - wyjaśniła polityk tego ugrupowania, Helge André Njastad, w rozmowie z dziennikiem "VG".
Jednak dopóki ten podatek istnieje, jak wyjaśnia Njastad, jej partia chciałaby, aby posiadacze domów letniskowych, którzy zasilają swoimi podatkami lokalny budżet, mieli wpływ na sytuację w gminie, w której płacą podatki - co miałby umożliwić im dodatkowy głos, który mogliby oddać w wyborach.
- Podatek od nieruchomości w odniesieniu do domów letniskowych jest szczególnie złym rozwiązaniem. Ci, którzy płacą od nich podatek, nie mają wpływu na sytuację polityczną w gminach, w których go płacą - ubolewała Njastad.
Obecny rząd Norwegii ma obniżyć maksymalną wysokość podatku od nieruchomości - co Partia Postępu zagwarantowała sobie w umowie koalicyjnej. Koalicja nie ma jednak większości w parlamencie, więc będzie musiała szukać poparcia dla tej propozycji wśród ugrupowań opozycyjnych.
Pomysł, by posiadacz domku letniskowego miał dwa głosy w wyborach lider opozycyjnej Socjalistycznej Partii Lewicy (SV) Audun Lysbakken określił mianem "XIX-wiecznego".