Reuters podaje, że Sarkozy jest przesłuchiwany przez policję w związku ze śledztwem w sprawie finansowania jego kampanii wyborczej.
W 2012 roku francuski portal Mediapart podał, że Sarkozy miał otrzymać pieniądze na swoją kampanię od ówczesnego dyktatora Libii Muammara Kadafiego. Kadafi miał przed kampanią w 2017 roku przekazać na kampanię wyborczą Sarkozyego aż 50 mln euro. Oskarżenia te potwierdził jeden z synów byłego dyktatora Libii i francuski biznesmen Ziad Takieddine.
W marcu 2011 roku Saif al-Islam Kadafi, syn Muammara Kadafiego powiedział w rozmowie z Euronews, że Sarkozy powinien oddać pieniądze, które przyjął od Libii na finansowanie kampanii wyborczej. - Finansowaliśmy jego kampanię i mamy dowody - mówił. - Pierwszą rzeczą, jakiej się domagamy jest to, aby ten klaun oddał pieniądze ludowi Libii - dodawał.
Z kolei Takieddine twierdził, że przywiózł trzy walizki wypchane pieniędzmi do Paryża w latach 2006-2007.
Sarkozy zdecydowanie zaprzeczał oskarżeniom, jakoby jego kampania była finansowana przez Kadafiego.