Jak informuje „Newsweek”, sprawę Ivanki Trump kilka miesięcy temu badali aktywiści organizacji "China Labor Watch". Analizowali oni wysokość pensji oraz warunki pracy w zakładzie córki amerykańskiego prezydenta. Wyniki śledztwa okazały się być dla Ivanki niekorzystne.
Raporty organizacji "China Labor Watch" mówią, że w fabryce łamane są prawa pracowników. Zatrudnione tam osoby są także nagminnie poddawane wyzyskowi - podaje „Newsweek”.
Gdy skandal wyszedł na jaw, prowadzący śledztwo aktywiści zostali aresztowani i oskarżeni o nielegalne używanie urządzeń podsłuchowych. Zatrzymani zostali do czasu wyjaśnienia sprawy. Jak podkreśla „Newsweek”, do takiej sytuacji przyczyniła się sama Ivanka Trump, która angażuje się między innymi w walkę o prawa kobiet.
Córka prezydenta USA, jako osoba publiczna, która ma duże wpływy, powinna walczyć z nieludzkimi warunkami pracy w chińskich fabrykach - podkreśla „Newsweek”.