Lepsza ciąża niż rak

Oburzamy się, gdy pracownica od pierwszych tygodni ciąży przebywa na zwolnieniu lekarskim. Z drugiej strony też razi, gdy spodziewają się dziecka kobiety piastujące najwyższe stanowiska w państwie.

Publikacja: 19.01.2018 15:55

Agnieszce Chłoń-Domińczak, wiceminister w rządzie PO-PSL, ciąża nie przeszkadzała w pracy

Agnieszce Chłoń-Domińczak, wiceminister w rządzie PO-PSL, ciąża nie przeszkadzała w pracy

Foto: Fotorzepa/ Darek Golik

Informacja o ciąży premier Nowej Zelandii, 37-letniej Jacindy Ardern, rozpoczęła dyskusję o tym, czy kobieta w wieku rozrodczym powinna piastować najwyższe stanowiska w państwie. I bez znaczenia był fakt, że nowozelandzka szefowa rządu zapowiedziała, że po porodzie zamierza spędzić na urlopie macierzyńskim zaledwie sześć tygodni.

Jacinda Ardern to nie jedyny taki przypadek.  W 2009 r. dziecko urodziła Rachida Dati, była minister sprawiedliwości Francji. Ani ciąża, ani macierzyństwo nie przeszkodziło jej w karierze, bo Dati w tym samym roku, w którym została matką, weszła też do Parlamentu Europejskiego.

W PE regularnie z córką na sali obrad  pojawiała się także włoska posłanka - Licia Ronzulli.

 

W Polsce też był podobny przypadek.

Jesienią 2008 roku w Sejmie procedowana była tzw. ustawa o pomostówkach, która odbierała prawo do wcześniejszej emerytury niektórym grupom zawodowym. Za projekt odpowiedzialna była Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy w rządzie PO-PSL, wówczas w zaawansowanej ciąży. To jedna z najlepszych ekspertek zajmujących się systemami emerytalnymi, w przeszłości pracująca także dla Banku Światowego i OECD. Mimo późnej pory debaty (posłowie skończyli pracę już po północy), wiceminister odpowiadała na każde zadane jej pytanie. 

Ciążę Chłoń-Domińczak postanowił jednak wykorzystać do ataku na ówczesnego premiera Donalda Tuska  obecny prezydent Andrzej Duda, wówczas minister z Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- Od ponad ośmiu godzin pan premier zasłania się przed pytaniami panią minister, która jest w zaawansowanej ciąży – mówił z sejmowej mównicy. - W imieniu prezydenta Rzeczpospolitej oświadczam, że jestem zdumiony, że nikt z ministrów nie ustąpił miejsca w pierwszym rzędzie pani minister.

Co na to Chłoń-Domińczak?

- Ciąża nie choroba, to jest moje trzecie dziecko. To, że stoję, a nie siedzę, jest moim wyborem. Jestem tutaj, bo od 1997 roku pracuję, niemal nieustannie, nad nowym systemem emerytalnym. Jestem tutaj z wyboru, a nie z przymusu - powiedziała.  Jeżeli jedynym pana argumentem jest mój stan, to jest mi przykro - powiedziała do Andrzeja Dudy.

Przygotowana przez Chłoń-Domińczak ustawa została przegłosowana, a wiceminister urodziła. Podobno była nawet na jakimś urlopie macierzyńskim, ale trudno było to zauważyć. Telefony od dziennikarzy odbierała nawet w szpitalu. Jak zapewniała, miała spore doświadczenie w łączeniu pracy zawodowej z obowiązkami macierzyńskimi. Opowiadała, że zdarzało jej się, będąc w delegacji, ściągała mleko z piersi laktatorem i mroziła w hotelowych restauracjach. To był zapas jedzenia dla dziecka na jej kolejne wyjazdy.

Ciąża to nie choroba – podkreślają lekarze. Zapewniają, że obecnie większość prac (poza tymi w szczególnie niebezpiecznych warunkach), gdy ciąża nie jest zagrożona, można wykonywać do samego porodu. Także ZUS co roku skrupulatnie sprawdza, czy ciężarne nie przebywają na „lewych”, nieuzasadnionych stanem zdrowia L4  i karze te, które migają się od pracy.

Dlatego tym bardziej nieuzasadnione jest pytanie, czy najwyższe stanowisko w państwie może piastować kobieta. Jacinda Arnerd zapytana o plany macierzyńskie jeszcze przed objęciem stanowiska premiera, choć była już w ciąży, odpowiedziała, że jest "całkowicie nieakceptowalne w 2017 roku wymagać od kobiety, by odpowiadała na takie pytania w związku z pracą, jaką ma podjąć". Tym bardziej, że dzięki nowym technologiom, wiele obowiązków można wykonywać zdalnie.

Tylko kobiety po menopauzie?

W 2014 r. burmistrzem Łaskarzewa, małego miasteczka w pobliżu Garwolina, została Lidia Sopel-Sereja, kobieta będąca wówczas w zaawansowanej ciąży. Krytykowana przez przeciwników odpowiadała, że „w żadnej ustawie nie ma ani słowa o tym, że kandydować mogą tylko kobiety po menopauzie.”

Tym bardziej, że ciąża, to nie jedyne utrudnienie, które może spotkać polityka. Bywa, że ktoś złamie nogę (jak była minister pracy Jolanta Fedak), u kogoś innego zdiagnozowany zostanie nowotwór, którego ryzyko rośnie wraz z wiekiem i który dotyka zarówno kobiet jak i mężczyzn. Patrząc z tej strony, ciąża nie jest przynajmniej chorobą śmiertelną.     

Informacja o ciąży premier Nowej Zelandii, 37-letniej Jacindy Ardern, rozpoczęła dyskusję o tym, czy kobieta w wieku rozrodczym powinna piastować najwyższe stanowiska w państwie. I bez znaczenia był fakt, że nowozelandzka szefowa rządu zapowiedziała, że po porodzie zamierza spędzić na urlopie macierzyńskim zaledwie sześć tygodni.

Jacinda Ardern to nie jedyny taki przypadek.  W 2009 r. dziecko urodziła Rachida Dati, była minister sprawiedliwości Francji. Ani ciąża, ani macierzyństwo nie przeszkodziło jej w karierze, bo Dati w tym samym roku, w którym została matką, weszła też do Parlamentu Europejskiego.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Wojna, wybory samorządowe, protesty rolników. O czym Polacy będą mówić w Święta?
Polityka
100 dni rządu Tuska. Wyzwania i niezrealizowane obietnice
Polityka
Weto Andrzeja Dudy ws. pigułki "dzień po". "Prezydent uważa kobiety za głupie"
Polityka
Mateusz Morawiecki kontra Donald Tusk. Poszło o walkę z inflacją
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?