Hiszpański premier zapytany o to, czy istnieje ryzyko, że Hiszpania zostanie podzielona, odparł, że "absolutnie nie". - Hiszpania nie zostanie podzielona, a jedność narodowa będzie zachowana. Zrobimy wszystko, na co pozwala prawo, by to zagwarantować - dodał.

Zgodnie z zawieszoną przez trybunał konstytucyjny ustawą o referendum, w poniedziałek powinna się odbyć nadzwyczajna sesja lokalnego parlamentu. Na niej szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont mógłby ogłosić niepodległość. Zgromadzenie zostało jednak zakazane przez TK.

Przed jednostronną deklaracją niepodległości Puigdemonta ostrzegają prawnicy, opozycja, a także sam premier Hiszpanii. - Deklaracja niepodległości, której my nie nazywamy "jednostronną" deklaracją niepodległości, jest przewidziana w ustawie o referendum jako konsekwencja jego rezultatów. Wypełnimy to, co mówi prawo - zapowiedział tymczasem Puigdemont w wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej TV3.

W sobotę i niedzielę setki tysięcy ludzi protestowały na ulicach hiszpańskich miast przeciwko planom secesji władz Katalonii od Hiszpanii. Zorganizowano też wiece poparcia dla dialogu pomiędzy rządami Rajoya i Puigdemonta. Najwięcej, ponad 350 tys. ludzi według policji, a ponad 900 tys. według organizatorów, uczestniczyło w niedzielę w manifestacji w Barcelonie.