Północnokoreańska agencja KCNA poinformowała, że w piątek doszło do testu rakiety Hwasong-14 - a więc tej samej, którą testowano 4 lipca, kiedy poinformowano o pierwszej północnokoreańskiej próbie z użyciem rakiety międzykontynentalnej (ICBM) zdolnej przenosić głowice atomowe.

Rakieta wystrzelona w piątek pokonała 1000 km na wysokości ok. 3700 km zanim po 45 minutach lotu spadła do morza u wybrzeży Japonii.

Zdaniem Davida Wrighta, eksperta z organizacji Union of Concerned Scientists, którego cytuje CNN, gdyby rakiecie została nadana standardowa, bardziej "płaska" trajektoria, wówczas w jej zasięgu znalazłyby się takie amerykańskie miasta jak LoS Angeles, Denver i Chicago. Niewykluczone też - dodaje ekspert - że pocisk doleciałby do znajdującego się na wschodnim wybrzeżu USA Nowego Jorku.

Wright zaznacza jednak, że jak na razie nie sposób ocenić jak duży ładunek testowana rakieta przenosiła w swojej głowicy podczas próby (im większy ładunek zostanie tam umieszczony, tym zasięg rakiety jest mniejszy).

Kim Dzong UN po przeprowadzeniu najnowszej próby rakietowej oświadczył, że w zasięgu jego rakiet znalazło się całe terytorium USA.