Wiceminister kultury Jarosław Sellin pytany o te słowa stwierdził, że "Polska leży w takim miejscu, że trzeba być naiwnym, by sądzić, że obce wywiady nie interesują się naszym krajem". Nie sprecyzował jednak czy chodzi o jakieś konkretne osoby - mówił jedynie o "agenturze wpływu".

- Nie wiem jakich agentów Kaczyński szuka. Jestem przekonany, że człowiek, który w PiS-ie odpowiada za katastrofę smoleńską, jest dla wrogich nam państw bardziej użyteczny niż tysiące agentów - odparł Kierwiński. Dodał, że chodzi mu o to co Antoni Macierewicz "robi z wojskiem, jak dzieli społeczeństwo" czego nie zrobiłoby nawet "tysiąc agentów wpływu".

Sellin odniósł się też do próby zablokowania przez Obywateli RP marszu smoleńskiego na Krakowskim Przedmieściu, w czasie której doszło m.in. do usunięcia z drogi manifestantów Władysława Frasyniuka przez policję. 

- Frasyniuk postanowił wzmagać emocje. Nie dziwię się. Frasyniuk szybko ideały "Solidarności" zdradził, stanął po drugiej stronie, bronił układów okrągłostołowych - stwierdził Sellin.

Sellin stwierdził też, że blokowanie wydarzenia "o charakterze modlitewnym", za jaki uznał miesięcznice, jest udziałem osób "z barbarzyńskimi skłonnościami".