Napięcie między USA a Koreą Północną utrzymuje się od tygodni, a Waszyngton nie wyklucza żadnego rozwiązania tego konfliktu - łącznie z opcją wojskową. Z kolei Korea Północna ostrzega, że jakikolwiek atak na jej terytorium doprowadzi do wybuchu wojny.
Niepokój USA budzi północnokoreański program rakietowy, który - zdaniem ekspertów - w ciągu kilku lat umożliwi Pjongjangowi zaatakowanie terytorium USA rakietami uzbrojonymi w głowice nuklearne.
Duterte mówiąc o sytuacji w regionie stwierdził, że państwa południowo-wschodniej Azji są poważnie zaniepokojone napięciem między USA a Koreą Północną. Ostrzegł przy tym, że jeden fałszywy krok doprowadzi do katastrofy, a Azja będzie pierwszą ofiarą "wojny atomowej".
Prezydent Filipin ocenił, że USA, Japonia, Korea Południowa i Chiny mierzą się z człowiekiem, który "jest podekscytowany perspektywą odpalenia rakiet". Dlatego prezydent Filipin przestrzega Donalda Trumpa przed konfrontacją z Kimem.
Duterte mówiąc o Kim Dzong Unie stwierdził, że ten jest człowiekiem "lubującym się w odpalaniu rakiet". - On sprawia, że nasza matka Ziemia znajduje się na krawędzi (zagłady - red.) - dodał.