Polityk Prawicy Rzeczpospolitej zapowiedział, że 14 lutego obędzie się protest przeciwko ratyfikowaniu umowy CETA, na której mocy zaistnieje handel między Unią Europejską a Kanadą. - Problem jest w kilku różnych sprawach. Przede wszystkim ta umowa likwiduje suwerenność państwa nad korporacjami działającymi na jego terenie – wskazał Piłka.
Polityk dodał, że jego obawy budzi sąd arbitrażowy, który powstanie wraz z parafowaniem umowy, a który będzie rozstrzygał spory między korporacjami a poszczególnymi państwami. Zdaniem gościa to korporacje będą miały większe szanse. - Mamy małe szanse żeby wprowadzić kogoś do takiego sądu arbitrażowego – przekonywał Piłka. - Zapisy tej umowy dają tak duże kompetencje korporacjom, że państwo jest po słabszej stronie – dodał.
Zdaniem Piłki korporacje będą mogły wpływać na decyzje sądu arbitrażowego poza postępowaniem. - Korporacje posługują się różnymi możliwościami, także pozaprawnymi – ostrzegł.
Problemami wiążącymi się z umową są, według Piłki, także ciosy spadające na rolnictwo, które ucierpi m.in. z powodu zalania Polski przez modyfikowaną genetycznie żywność. - Gdyby rząd zablokował, to umowa by nie weszła – powiedział wiceprezes Prawicy RP.
Piłka mówił też o zmianach w wyborach samorządowych, ale jego zdaniem należy zmienić co innego. - Jedną z przyczyn patologii jest oligarchiczny model partii politycznej – powiedział Piłka. - Trzeba wprowadzić powszechne wybory w partiach i dwukadencyjność ich prezesów – dodał.