Zgodnie z życzeniem premiera należy o nim obecnie mówić i pisać posługując się tytułem: "Samdech Akka Moha Sena Padei Techo Hun Sen", który w dosłownym tłumaczeniu oznacza: "wspaniały, najwyższy lord premier i potężny dowódca".

Kto się nie zastosuje do tego zalecenia, zostanie ukarany. Nie wiadomo jeszcze jak, ale administracja Hun Sena ma zadbać o to, by każdy dobrze zapamiętał, że premier to lord, dowódca i najwyższy przywódca. Pełny tytuł musi według nowych wytycznych znaleźć się w pierwszym zdaniu każdego artykułu na temat premiera. W kolejnych będzie go można już pomijać.

Ze strony premiera taka PR-owa kampania budująca jego wizerunek to działanie mające na celu przypomnienie o sobie młodym wyborcom. Hun Sen jest nadaktywny na Facebooku. W tym roku oskarżano go już o kupowanie lajków, dzięki czemu miał zyskać więcej wirtualnych sympatyków niż opozycjoniści. Jego żona, Bun Rany, od 2013 roku także korzysta ze specjalnego tytułu. Oznacza on: "uznany naukowiec wyższego stopnia Bun Rany od Hun Sena". Ów wyższy stopień naukowy to szeroko rozumiana peryfraza faktu, iż małżonka premiera uzyskała honorowy doktorat bez ukończenia studiów.