Czy fiskus weryfikuje deklarację w zakresie podanej wartości spadku

Gdy jest podejrzenie, że podatnik dostał w spadku mniej pieniędzy, niż zadeklarował, bo daje mu to alibi w PIT, fiskus może zweryfikować dane.

Aktualizacja: 15.10.2017 13:36 Publikacja: 15.10.2017 12:04

Czy fiskus weryfikuje deklarację w zakresie podanej wartości spadku

Foto: AdobeStock

Wydawałoby się, że podatnicy zrobią wiele, żeby zadeklarować jak najmniej fiskusowi. Okazuje się, że nie cofną się też przed tym, by ujawnić dużo za dużo, gdy łudzą się, że zaoszczędzą krocie w innym podatku. Potwierdza to przypadek, którym w piątek zajął się Naczelny Sąd Administracyjny.

500 tysięcy w spadku

Sprawa dotyczyła dwójki spadkobierców, syna i matki, którzy dziedziczyli jeszcze z jedną osobą. Pierwotnie w 2009 r. oboje zadeklarowali, że po zmarłym – ojcu i mężu – zostało 3013,34 zł. Z czego na każdego przypadła 1/3, tj. po 1004,40 zł.

Sytuacja zmieniła się, gdy oboje 30 maja 2014 r. złożyli zeznania podatkowe na druku SD-3, w którym każde z nich zgłosiło fiskusowi jako składnik majątkowy po zmarłym środki pieniężne w kwocie pół miliona złotych. Z tego udział na każdego wyniósł ponad 150 tys. zł. Z przebiegu sprawy wynikało, że ten nagły wzrost spadku mógł mieć związek z postępowaniem w PIT tzw. nieujawnionych źródeł.

Nowe deklaracje spadkobierców wzbudziły nieufność skarbówki. Najpierw wezwała ich do udokumentowania, że spadkodawca posiadał owe pół miliona. Gdy ich nie uzyskała, jej urzędnicy oszacowali dochody i wydatki spadkodawcy i jego żony aż od 1950 r. Ustalili, że spadek mogła stanowić kwota niecałych 70 tys. zł. To oznaczało, że na podatników mogło przypadać po niecałe 23 tys. zł.

I tak powstał spór, czy podstawą wyliczenia podatku od spadków i darowizn powinna być kwota pieniędzy wskazana przez nabywcę w zeznaniu, czy też fiskus ma prawo prowadzić postępowanie i ocenić, czy spadkobiercy udowodnili, że zadeklarowane środki mogły stanowić spadek.

Matka i syn przekonywali, że dla skarbówki wiążąca jest ta kwota, którą zadeklarowali do opodatkowania. Do tej argumentacji udało im się przekonać Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. Jego zdaniem w spornej sprawie ingerencja fiskusa jest niedopuszczalna, bo chodzi o pieniądze, a ich wartość nie wynika z ich właściwości np. fizycznych. WSA uznał, że w spornej sprawie fiskus może ustalić podatek w oparciu o dane zadeklarowane przez spadkobiercę. Decyzja ta nie będzie podstawą do stwierdzenia rzeczywistej wielkości masy spadkowej, nawet gdy będzie ona niższa od zadeklarowanej. W ocenie WSA ustalenie, ile rzeczywiście odziedziczył podatnik, możliwe jest dopiero w odrębnym postępowaniu np. dotyczącym podatku z nieujawnionych źródeł.

Prawa fiskusa

Z tym stanowiskiem nie zgodził się NSA. Jak tłumaczył sędzia NSA Stefan Babiarz w spornym przypadku doszło do błędnego założenia. Fiskus i WSA „nie użyły" bowiem podstawowego przepisu, który powinien być zastosowany, tj. art. 21 § 5 ordynacji podatkowej. Wynika z niego, że zasadniczo gdy podatnik ma obowiązek złożenia deklaracji, wysokość zobowiązania ustala się zgodnie z zawartymi w nim danymi. Od tej zasady są jednak wyjątki, a jeden z nich dotyczy sytuacji, gdy fiskus stwierdzi, że dane zawarte w deklaracji, mogące mieć wpływ na wysokość daniny, są niezgodne ze stanem faktycznym. Jak podkreślił NSA, przepis ordynacji podatkowej stanowi więc podstawę do weryfikowania wartości spadku zadeklarowanej przez podatnika w zeznaniu. Wyroki są prawomocne.

Sygn. akt: II FSK 2649-2650/15

OPINIA

Artur Nowak, radca prawny, partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka

Zgodzić się trzeba z sądem kasacyjnym, że WSA całkowicie pominął art. 21 § 5 ordynacji podatkowej. Przepis ten ma zastosowanie do wszystkich podatków nakładanych w drodze decyzji ustalającej wysokość zobowiązania, a więc i do podatku od spadków i darowizn. Pozwala on fiskusowi zanegować złożoną przez podatnika deklarację w sytuacji, gdy dane w niej zawarte nie odpowiadają stanowi faktycznemu. Dotyczy to klasycznej sytuacji, gdy podatnik wskazuje w deklaracji mniej składników majątkowych podlegających opodatkowaniu, niż powinien. Także jednak sytuacji mniej tradycyjnej i rzadszej, gdy wskazywane jest więcej składników podlegających opodatkowaniu, bo i tak np. korzystają ze zwolnienia. Nierzetelne dane dotyczące jednej daniny nie uchronią więc podatnika przed zapłatą innej, zwłaszcza przed sankcyjną stawką PIT od nieujawnionych źródeł.

Wydawałoby się, że podatnicy zrobią wiele, żeby zadeklarować jak najmniej fiskusowi. Okazuje się, że nie cofną się też przed tym, by ujawnić dużo za dużo, gdy łudzą się, że zaoszczędzą krocie w innym podatku. Potwierdza to przypadek, którym w piątek zajął się Naczelny Sąd Administracyjny.

500 tysięcy w spadku

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe