CIT: opłaty od porozumień cenowych w koszty

Fiskus znalazł nowe źródło dochodu: opłaty od porozumień cenowych. Wiele firm chętnie zapłaci, byle tylko móc odliczyć znacznie większe koszty.

Aktualizacja: 16.11.2017 21:10 Publikacja: 16.11.2017 17:22

CIT: opłaty od porozumień cenowych w koszty

Foto: Adobe Stock

Z początkiem 2018 r. zaczną obowiązywać ograniczenia w zaliczaniu do kosztów wydatków np. na usługi zarządcze i reklamowe świadczonych sobie przez spółki z jednej grupy kapitałowej. Na podpis prezydenta czeka ustawa zmieniająca podatki dochodowe. Celem ma być ograniczenie nadużyć przez sztuczne przerzucanie dochodów miedzy takimi podmiotami. Usługi takie często mają charakter niematerialny i trudno jednoznacznie ustalić ich rynkowy poziom. Pozwala to nimi żonglować i przenosić dochody grupy tak, by zapłacić niski podatek lub nie płacić go wcale.

Tylko 5 proc. dochodu

Ograniczenie, zwłaszcza dla dużych firm, jest drastyczne. Pozwala na zaliczenie w koszty tylko 3 mln zł na takie usługi oraz nadwyżki nieprzekraczającej – mówiąc w uproszczeniu – 5 proc. dochodu. Przepisy pozostawiają też pewną furtkę, jeśli zawrze się z MF porozumienie w sprawie cen transakcyjnych, zwane APA. Taki dokument, od 2006 r. stosowany na potrzeby cen transferowych, dotychczas był „glejtem" dla firm, które działają w grupach. Teraz może być sposobem na ominięcie bariery kosztowej. Za jego wydanie trzeba jednak zapłacić 100 tys. zł (jeśli dotyczy to krajowych firm) lub dwa razy więcej (dla struktur międzynarodowych).

Mimo tak słonej ceny chętnych nie zabraknie. Prosty rachunek wskazuje, że dużym firmom będzie się opłacało zapłacić 100 tys. zł, by zachować o wiele większe koszty w rozliczeniu rocznym CIT. Jak się nieoficjalnie dowiedziała „Rz" w Ministerstwie Finansów, ostrożne szacunki wskazują, że chętnych do zawarcia APA będzie około tysiąca rocznie. Państwowa kasa może zarobić na tym dodatkowe 100 mln zł. Zarobić mogą też firmy doradcze, które inkasują kilkakrotnie więcej za przygotowanie wniosku.

Uzyskanie glejtu będzie dość czasochłonne. Już dziś cała procedura zajmuje w praktyce około półtora roku. Wymaga spotkań uzgodnieniowych z zainteresowanym podatnikiem i analiz ekonomicznych. W ministerstwie zajmuje się tym kilka–kilkanaście osób. Kadry te mają być rozbudowane dzięki stworzeniu nowego departamentu zajmującemu się sprawami cen transferowych. Wpływ wniosków o APA może być nawet stukrotnie wyższy niż dziś, gdy jest ich około dziesięciu rocznie. Dlatego – co też nieoficjalnie przyznają nasi rozmówcy w MF – już trwają prace nad projektem uproszczenia procedury uzyskiwania APA.

Szykany dla innowacji

Co z tymi, którzy nie zawrą porozumienia? Piotr Wiewiórka, doradca podatkowy i partner w PwC, wskazuje, że może to skutkować koniecznością restrukturyzacji i przeniesienia niektórych funkcji grupowych (np. reklamowych) do poszczególnych spółek z grupy. Aby nie naruszyć przepisów o cenach transferowych, może się z tym wiązać konieczność uiszczenia opłaty dla „centrali" za zaprzestanie wykonywania dotychczasowych usług dla reszty grupy.

– Nowe ograniczenie kosztów dotyczy także usług centrów badawczo-rozwojowych. Może to dziwić, bo rząd deklaruje, że chce wspierać nowoczesne gałęzie gospodarki – dodaje Wiewiórka.

Magdalena Marciniak - doradca podatkowy w MDDP

Ograniczenie kosztów nabycia usług niematerialnych między podmiotami z grupy kapitałowej może być dla nich dotkliwe. Szansą jego uniknięcia jest zawarcie wiążącego porozumienia cenowego, tzw. APA, stosowanego do tej pory przez niektórych podatników w celu ograniczenia ryzyka cen transferowych. Należy się spodziewać, że sporo podmiotów będzie zainteresowanych uzyskaniem takiego porozumienia, dlatego warto możliwie wcześnie, być może już na początku 2018 roku, złożyć wniosek o wydanie APA. Procedura może w praktyce trwać wiele miesięcy ze względu na dogłębną analizę stanu faktycznego czy sporządzenia koniecznych analiz finansowo-ekonomicznych. W przypadku uzyskania APA w okresie, w jakim obowiązuje porozumienie, jak również w roku podatkowym wydania decyzji, jak i w poprzednim, ograniczenia kosztowego nie będzie.

Z początkiem 2018 r. zaczną obowiązywać ograniczenia w zaliczaniu do kosztów wydatków np. na usługi zarządcze i reklamowe świadczonych sobie przez spółki z jednej grupy kapitałowej. Na podpis prezydenta czeka ustawa zmieniająca podatki dochodowe. Celem ma być ograniczenie nadużyć przez sztuczne przerzucanie dochodów miedzy takimi podmiotami. Usługi takie często mają charakter niematerialny i trudno jednoznacznie ustalić ich rynkowy poziom. Pozwala to nimi żonglować i przenosić dochody grupy tak, by zapłacić niski podatek lub nie płacić go wcale.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów