Dane z kart medycznych mogą pomóc urzędnikom wykazać, że lekarz ukrywa zyski i nie płaci podatku. Nic dziwnego, że karty pacjenta podlegają szczególnej ochronie, a lekarze bronią zawartych w nich informacji. Jednak dla skarbówki to łakomy kąsek w walce z szarą strefą, dlatego szuka sposobów, jak się do nich legalnie dobrać. I znalazł, a zgodność z prawem tej ścieżki potwierdził ostatnio Naczelny Sąd Administracyjny.
Sprawa dotyczyła PIT dentysty za 2010 r., ale w sumie objęła cztery lata podatkowe. Jego gabinet oferował usługi stomatologiczne, a także protetyki i implantologii. Kłopoty dentysty zaczęły się po tym, jak fiskus zaczął prześwietlać jego rozliczenia. Zarzucił, że dokumentacja podatkowa nie zawiera wszystkiego, co zarobił, zwłaszcza na implantach. Podstawą ustaleń były: rejestr pacjentów, karty pacjentów i formularze zgody na leczenie. Na ich podstawie ustalono personalia pacjentów i wystąpiono do nich o wyjaśnienie zakresu i wysokości kwot zapłaconych za usługi. Tak ustalono rzeczywistą wartość przychodów.
Tajemnice gabinetu
Spór o rozliczenia dentysty trafił na wokandę. W skargach do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie zarzucał, że fiskus, wykorzystując dane powzięte z kart leczenia pacjentów bez pozwolenia, dopuścił się naruszenia ich praw. WSA nie dopatrzył się jednak tego. Potwierdził, że fiskus zgromadził dane o pacjentach, ale tylko w celu ustalenia wysokości przychodów.
Błędów w działaniu fiskusa nie dopatrzył się też NSA. Zauważył, że fiskus uzyskał dokumentację medyczną z prokuratorskiego postępowania przygotowawczego. To tam pozyskano dane pacjentów, do których wystąpiono o przedstawienie rachunków od lekarza, z jakich zabiegów skorzystali i za jakie kwoty. Na podstawie ich zeznań fiskus uznał, że lekarz prowadził księgi nierzetelnie.
W zgodzie z prawem
NSA początkowo miał wątpliwości, czy dokumentacja medyczna pacjentów została zebrana prawidłowo, czyli czy dowody nie były sprzeczne z prawem. Z wyjaśnienia fiskusa wynika jednak, że w ramach postępowania przygotowawczego było wydane postanowienie prokuratora zwalniające lekarza z tajemnicy zawodowej w zakresie danych pacjentów i dopuszczające jako dowód w postępowaniu karnym ich karty. Dokumentacja na żądanie skarbówki została przekazana do postępowania podatkowego za zgodą. A jak tłumaczyła sędzia NSA Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, dowody z postępowania przygotowawczego mogą być dowodem w postępowaniu podatkowym. Nie doszło więc do naruszenia prawa.