Jawne koszty największych przedsiębiorstw tworzą ryzyko linczu

Troska o podatkową przejrzystość wielkich firm może w praktyce oznaczać ich niesprawiedliwe piętnowanie.

Aktualizacja: 10.10.2017 06:20 Publikacja: 09.10.2017 18:39

Jawne koszty największych przedsiębiorstw tworzą ryzyko linczu

Foto: Adobe Stock

Na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów ma przyjąć projekt ustawy pozwalającej na publikację danych z deklaracji podatkowych największych firm. Minister finansów uzasadnia swoje nowe kompetencje chęcią wprowadzenia większej przejrzystości podatkowej wśród największych przedsiębiorstw.

Projekt przewiduje, że informacje te będą obejmować m.in. osiągnięte przychody, poniesione koszty ich uzyskania, dochód lub stratę, podstawę opodatkowania i kwotę należnego podatku.

Kształt projektu ewoluował w trakcie dotychczasowych prac legislacyjnych. Po licznych zarzutach organizacji biznesowych, a nawet Rady Legislacyjnej przy premierze wprowadzono doń kilka zmian. Określono, że publikacja danych dotyczy firm o rocznych obrotach powyżej 50 mln euro oraz podatkowych grup kapitałowych. Wcześniej w projekcie była mowa jedynie o 4,5 tys. największych firm, bez jasnych kryteriów zaliczania do tej puli.

Ze strony przedsiębiorców padały też uwagi, że publikacja danych podatkowych może służyć publicznemu piętnowaniu tych firm, które mimo dużych obrotów płacą niskie kwoty podatku dochodowego. Rada Legislacyjna napisała wręcz o „ostracyzmie" wobec niektórych podatników. W reakcji na takie zarzuty MF wprowadziło do projektu mechanizm kontroli nad publikowaniem danych.

Podatnik będzie mógł złożyć do ministra wniosek o skorygowanie lub usunięcie danych podanych do publicznej wiadomości. Jeśli minister odmówi, to w formie decyzji. To zaś oznacza, że od takiej decyzji przysługuje odwołanie i skarga do sądu.

Nawet jednak po tych zmianach projekt budzi wątpliwości.

– Nie ma naszej zgody na przepisy, które zamiast walki z przestępstwami wydają się służyć głównie urządzaniu igrzysk wokół niektórych przedsiębiorców – deklaruje Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy i ekspert Konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem na podstawie publikacji danych o samych tylko przychodach, kosztach czy kwocie podatku łatwo sformułować tezę o nieuczciwym postępowaniu danego przedsiębiorcy. – Zanim zdąży on przekonać wszystkich zainteresowanych, że takie wyniki wynikają np. z realnych i korzystnych dla gospodarki inwestycji, może zostać medialnie zlinczowany. Powstała w ten sposób zła opinia może być szkodliwa dla jego pozycji rynkowej – zaznacza ekspert.

Także w opinii Business Centre Club projekt może przynieść więcej szkód niż pożytku. „Publikowanie omawianych danych może być wykorzystywane jako narzędzie w nieuczciwej konkurencji niszczące pozycję danego przedsiębiorcy na rynku" – czytamy w opinii podpisanej przez Katarzynę Herman i Jarosława Oleksiaka, wiceprezesów BCC .

Ujawnianie danych z deklaracji podatkowych może objąć ok. 2 tys. firm. Według danych MF za 2015 r. grupa podatników objęta projektem odpowiada za 61 proc. podatku należnego wykazanego przez wszystkie podmioty podlegające ustawie o podatku dochodowym od osób prawnych.

Na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów ma przyjąć projekt ustawy pozwalającej na publikację danych z deklaracji podatkowych największych firm. Minister finansów uzasadnia swoje nowe kompetencje chęcią wprowadzenia większej przejrzystości podatkowej wśród największych przedsiębiorstw.

Projekt przewiduje, że informacje te będą obejmować m.in. osiągnięte przychody, poniesione koszty ich uzyskania, dochód lub stratę, podstawę opodatkowania i kwotę należnego podatku.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów