Podróże, kino, restauracja, kosmetyki. To wszystko może wrzucić w koszty i dzięki temu pomniejszyć podatek kobieta, która prowadzi bloga o życiu. Fiskus to zaakceptował.
Ta interpretacja robi furorę wśród blogerów i przedsiębiorców, którzy w założeniu pamiętnika w internecie zwietrzyli szansę na życie na koszt fiskusa. Eksperci radzą jednak zachować ostrożność.
– Nie wystarczy założyć bloga, żeby odliczać wszystkie życiowe wydatki. Urząd może drobiazgowo je sprawdzić podczas kontroli – mówi Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG. – Obawiam się, że zakwestionuje np. rozliczenie kosztów codziennego jedzenia, jeśli na blogu pojawia się tylko jeden wpis kulinarny na miesiąc.
Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii 8Tax, tłumaczy, że największe szanse na odliczenie wydatków związanych z blogiem mają ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą. Wyjaśnia, że blog może być podstawowym źródłem zarobku, ale też dodatkiem do firmy zajmującej się czymś innym.
– W każdej sytuacji koszty muszą jednak mieć związek z przychodem – przypomina Grzegorz Grochowina.