Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił w środę skargę na odmowę umorzenia zaległości w PIT. To kolejna odsłona trwającego niemal 20 lat sporu z fiskusem. Tym razem chodzi o PIT od wypłaconej w 2002 r. dywidendy, a dokładniej, zakwalifikowanie części wypłaconej kwoty jako odsetek i objęcie ich wyższą daniną.
Spółka wypłaciła dywidendę z kilkuletnim opóźnieniem, bo urząd skarbowy zajął jej majątek. Po latach okazało się, że zobowiązanie było wielokrotnie niższe, niż twierdził urząd, a poza tym się przedawniło.
Urząd zakwalifikował za to dużą część wypłaconej w 2002 r. kwoty jako odsetki i zażądał od niej PIT obliczonego według skali podatkowej. Takie opodatkowanie było wtedy sporne. Przede wszystkim jednak sporne było ustalenie, czy kwota obejmowała tylko dywidendę czy też odsetki. Podatnik przegrał ten spór na skutek kontrowersyjnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który przedwcześnie przesądził, że to odsetki. To, że się pospieszył, potwierdza opinia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
W efekcie podatnik został obciążony wysoką daniną od odsetek od spóźnionej wypłaty, wstrzymanej wskutek zablokowania majątku firmy. Wystąpił o umorzenie podatku, a urząd i sąd odmówiły. NSA wydał zaś wyrok, który – jak się wydawało – zmieniał wieloletnią linię orzeczniczą, zgodnie z którą fiskus ma dowolność decyzji o umorzeniu podatku (II FSK 2474/15). NSA stwierdził, że istnieją pewne granice uznania administracyjnego. Nakazał dokładniej zbadać istnienie tzw. interesu publicznego i wyjaśnić m.in. przyczynienie się organu do powstania zadłużenia.
Niestety, fiskus znów odmówił umorzenia, a WSA oddalił skargę na tę decyzję. Stwierdził, że argumenty dotyczące działań urzędników odnoszą się do spółki, nie zaś udziałowca, a o niego chodzi w sprawie. Odnośnie do opodatkowania odsetek stanowisko sądów było niejednolite. Podobne rozbieżności pojawiają się w wielu sprawach, co nie oznacza, że zawsze wtedy podatnikom przysługuje ulga.