Dobra wiadomość dla firm, które z własnej kieszeni płacą za pobyt kontrahentów zaangażowanych w inwestycję i stworzenie optymalnych warunków do rozmów biznesowych. We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że tego rodzaju wydatki nie są kosztami reprezentacji.
Kanwą sporu w sprawie była interpretacja podatkowa. We wniosku spółka wyjaśniła, że jest w trakcie budowy hotelu wellness i spa wraz z obiektami towarzyszącymi. W ramach inwestycji opracowuje m.in. projekt oraz biznesplany i prospekty programowe na potrzeby rozmów z potencjalnymi partnerami finansowymi (banki, instytucje finansowe).
W związku z tym spółka zobowiązała się opłacać m.in. pobyt głównego architekta z USA w Polsce (przelot, noclegi, internet, wyżywienie itd.). Tłumaczyła, że spotkania i narady z amerykańskim architektem oraz z innymi firmami zaangażowanymi w projekt odbywają się w restauracjach, w tym hotelowych. Są to najczęściej narady trwające kilka godzin, co wiąże się z koniecznością ponoszenia kosztów posiłków, a czasami noclegów. Spółka tłumaczyła, że jej biuro jest za małe.
Zapytała, czy wydatki związane z pobytem głównego architekta z USA, a także na usługi gastronomiczne i hotelowe w związku ze spotkaniami biznesowymi z kontrahentami zaangażowanymi w projekt zwiększą wartość początkową realizowanej inwestycji. I w konsekwencji czy po jej oddaniu do używania mogą być zaliczone do kosztów poprzez odpisy amortyzacyjne?
Fiskus odpowiedział, że wydatki ponoszone podczas spotkań z kontrahentami zaangażowanymi w inwestycję to reprezentacja, która podlega wyłączeniu z kosztów podatkowych zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT. W jego ocenie tylko wydatki na pobyt architekta mogą stanowić element kosztów nabycia świadczonych przez niego usług.