W zasadzie mógłbym coś powiedzieć, przeprowadzić jakąś akcję propagandową na rzecz kandydata X lub kandydata Y. Jestem wszak nie z tego świata i Wasze ziemskie przepisy mnie nie obowiązują, więc niewiele moglibyście mi zrobić, gdybym złamał tzw. ciszę wyborczą. Ale tego nie zrobię. Po pierwsze, z szacunku dla Waszego prawa, by nikt nie mógł mi potem zarzucić, że je łamię. Po drugie, dla Was – dla przykładu, byście nie mówili potem: „Anioł mógł, to i my możemy". Znam Was dobrze, więc aby tego uniknąć, będę milczał jak grób. Choć tak naprawdę ja już wiem, kto wygrał...
Tu zakończę ten temat, prosząc Was jedynie usilnie o to, byście sami do urn wyborczych poszli i głos oddali. Byście potem nie mówili, że wy nie wybieraliście, że zrobili to za Was. Jak pójdziecie głosować, to będziecie mieli prawo do narzekania, a tak również ten przywilej sobie odbieracie. Koniec. Ani słowa więcej o wyborach, choć język świerzbi, by Wam powiedzieć, kto wygrał...
Ech, ciągle mam w pamięci to, co zdarzyło się lat temu 40. W telewizji i radiach ledwo małe wzmianki, w gazetach nic na pierwszych stronach. A przecież na następcę Siewcy został wybrany Polak (upsss, miało nie być nic o wyborach). Pierwszy raz od czasów Piotra klucznika. Tak samo było po inauguracji pontyfikatu (gdybyście zapomnieli, rocznica 40. przypada dzień po waszych tegorocznych wyb...). Siewca z Polski mówił wtedy, by się nie bać, by otworzyć na oścież drzwi. Drzwi do serc, drzwi systemów politycznych. Ileż On wówczas rzeczy w tym jednym przemówieniu przewidział. Nic dziwnego, że nazywacie go Wielkim. I w istocie to jemu zawdzięczacie to, że możecie dziś bez żadnego skrępowania dokonywać wolnych wyb... (strasznie trudne to Wasze prawo, ciągle muszę gryźć się w język). To jemu zawdzięczacie to, że możecie swobodnie podróżować, gdzie Wam się podoba. Pamiętajcie o tym, gdy zaczynacie złorzeczyć.
Skoro o podróżach mowa. Doniósł mi anioł ze słonecznej Italii, że w Turynie – mieście pewnego auta i piłki nożnej – po trwającym ponad 20 lat remoncie ponownie udostępniono do zwiedzania odrestaurowaną kaplicę przechowywania cudownego płótna, w które, jak wierzymy, był owinięty Siewca, a które lat temu kilka ocalono z pożaru. Kaplica zatem otwarta jest, choć relikwię przechowuje się dziś w innym miejscu. Gdyby ktoś przy okazji był w tamtej okolicy, niech zajrzy.
I na koniec powiem o pogodzie, skoro o wyborach nie mogę. Piękna jesień jest w tym roku. Łaskawość niebios mimo Waszych potknięć jest wielka. Baczcie tylko, byście nie pobłądzili. Smog bowiem czeka, a zima już za progiem.