Trochę mnie to zaskoczyło i jest dziwne, bo przecież Siewca wraz z Ojcem i Duchem wszystko wiedzą i nic z tego, co dzieje się tu, na ziemi, nie jest dla nich tajemnicą...
Piszecie, że w komisji znajdą się świeci, błogosławieni oraz czcigodni Słudzy Boży, którzy przeszli przez tę ziemię w ciągu wieków, oraz kilku przedstawicieli krajów ościennych. Nie piszecie wprawdzie, jak liczna ma być ta komisja, lecz jeśli mogę coś zasugerować, to powołajcie w jej skład maksymalnie dziesięć osób z głosem rozstrzygającym przynależnym przewodniczącemu. Ośmielę się także zaproponować kilku kandydatów do tejże.
Po pierwsze, wydaje się, że ważne w niej miejsce powinien zająć największy syn tego narodu, który przez niemal 30 lat zastępował Siewcę na ziemi. Wielu z tych, którzy grają tu teraz pierwsze skrzypce, znał osobiście. Wie zatem, na co kogo stać. Poza tym był tym, dzięki któremu runęły mury.
Po drugie, trzeba, by w składzie znalazł się kardynał – ten trzy lata trzymany w odosobnieniu, z którego głosem bardzo się tu liczono i za którym wciąż wiele środowisk tęskni. Pokazał się tu nie tylko jak ojciec prawdziwy, ale też bardzo skuteczny negocjator. Myślę, że nie bez znaczenia jest też to, że dobrze znał on realia epoki, z którą usiłują się teraz rozliczyć prawi i sprawiedliwi.
Trzecia osoba, którą widziałbym w komisji, to Skarga. Ów ksiądz miał doskonałe rozeznanie w tym narodzie. Znał jego zalety i wady. A mimo że od jego śmierci parę wieków minęło, niewiele się one (niestety) zmieniły.