Beata Zubowicz o książce „Tak, jestem córką Jakuba Bermana"

Doprawdy trudno dociec, po co Andrzej Romanowski swoje pogaduszki z Lucyną Tychową opublikował w formie książki „Tak, jestem córką Jakuba Bermana".

Aktualizacja: 17.07.2016 17:51 Publikacja: 17.07.2016 01:01

Beata Zubowicz

Beata Zubowicz

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Bo to, że pani Tychowa, tłumaczka, reżyser teatralny i filmowy (rocznik 1929), chce coś miłego powiedzieć o ojcu, jednej z najmroczniejszych postaci stalinowskiej Polski, specjalnie nie dziwi. Ale już to, że literaturoznawca, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego gładko łyka jej wynurzenia, trochę zastanawia. I nie zmienia tego rytualne potępianie „okrutnego systemu", który, zdawać by się mogło, jest nie do obrony. A jednak panu profesorowi ta sztuka prawie się udaje.

W opowieściach, jakie snuje córka Bermana (prof. Romanowski dzielnie jej w tym sekunduje), wypada on niemal rozczulająco. Zdolny chłopak z dobrej rodziny – żydowskiej, ale zasymilowanej – którego w komunizm wpędził straszny polski antysemityzm. Idealista (może fanatyczny, ale nie bądźmy małostkowi), który działał w dobrej wierze, nawet jeśli robił paskudne rzeczy. O ile robił, bo czy naprawdę wiedział, co się w podległych mu ministerstwach dzieje? Nawet jeśli wiedział, to „często łagodził okrucieństwo systemu" (słowa pana profesora). A gdy wysługiwał się Sowietom, to też z myślą o Polsce. Gdyby było inaczej, to czy recytowałby z pamięci polskich romantyków?

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie