Celem tych obserwacji nie było rzecz jasna ukazanie kondycji współczesnego harcerstwa polskiego, podzielonego zresztą na kilka organizacji, ale grupy ludzi tworzących pewną wspólnotę. Wspólnotę powstałą w celu krzewienia szlachetnych celów. Temat młodych ulegających indoktrynacji otoczenia, starających się zachować istotę własnej osobowości pojawiał się u tego reżysera wielokrotnie. Wystarczy wymienić tak głośne jego filmy, jak „Niedzielne igraszki" „Cześć, Tereska", „Świnki" czy „Kamienie na szaniec". „Czuwaj" konsekwentnie nawiązuje do tamtych tematów.

Chwilami przypomina współczesny thriller psychologiczny. Obserwujemy obóz harcerski, do którego dołączono grupkę tzw. trudnej młodzieży. W trakcie obozu dochodzi do aktów przemocy, jeden z uczestników ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Mamy tu co najmniej kilka udanych ról, dobrze wróżących na przyszłość ich odtwórcom. To przede wszystkim grający dwóch głównych antagonistów Mateusz Więcławek i Michał Włodarczyk, Magdalena Wieczorek jako Ewa i Leszek Lichota jako komendant.

Uroczysta premiera najnowszego dzieła Glińskiego w warszawskim kinie Atlantic zgromadziła wielu artystów. Jeden z nich po obejrzeniu filmu przyznał, że główny bohater opowieści, który potrafi wszystko nagiąć do przyjętej tezy, bardzo przypomina mu jednego z modnych ostatnio polityków. Niestety, nie chciał powiedział którego.

„Czuwaj", reż. Robert Gliński, dystr. Monolith Films

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95