Terlikowski: „Katolicy” pouczają biskupów

Z ONR mi nie po drodze. Nie jestem i nie byłem nacjonalistą. W kwestii ks. Jacka Międlara też mam zdanie jednoznaczne: powinien słuchać przełożonych, bo takie jest powołanie i droga do świętości zakonnika. Ale...

Aktualizacja: 24.04.2016 08:40 Publikacja: 24.04.2016 00:01

Terlikowski: „Katolicy” pouczają biskupów

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

No właśnie, ale kompletnie nie rozumiem rabanu, który podniósł się po mszy w białostockiej katedrze, wypowiedzi episkopatu itp. A nie rozumiem, bo w tym samym czasie episkopat i biskupi tolerują głoszenie przez pismo używające w nazwie terminu katolickie poglądów, które są całkowicie sprzeczne nie tylko z nauczaniem Kościoła, ale też ze zdrowym rozsądkiem, a do tego odbierają przynajmniej jednej grupie społecznej prawo do życia.

O kim mówię? O „Tygodniku Powszechnym", który właśnie opublikował list stu katolików. Grono brytyjskich asystentek pastoralnych, profesorek, gejów, dziennikarek „Gazety Wyborczej" i miesięcznika „Znak" domaga się w nim, by nie zakazywać zabijania nienarodzonych. Dlaczego? Bo odebranie matce prawa do likwidacji swojego dziecka narusza jej godność, autonomię sumienia i naraża ją na niebezpieczeństwa. A do tego nawet Pan Bóg zapytał Maryję, czy chce urodzić Jego Syna (dyskretnie pominięto tylko kwestię tego, że zapytał przed poczęciem, a anioł nie przyszedł do Maryi po nim, by zapytać, czy przypadkiem nie chciałaby abortować Jezusa). Wiele pięknych słów, które mają usprawiedliwić zgodne z prawem zabijanie dzieci.

A teraz wyobraźmy sobie, że jakaś partia w Polsce oznajmia, że w imię wolności sumienia i jego autonomii, którą przecież gwarantuje nam Sobór Watykański II, chciałaby wprowadzić do prawa rozwiązanie pozwalające członkowi tej partii zabić obcokrajowca, który mu z jakichś powodów nie odpowiada. I to tak, żeby nic mu przy tym nie groziło. Szum i rejwach, jaki by się podniósł po takiej deklaracji, sięgnąłby nieba. Episkopat odcinałby się od takiej tezy, a gdyby organizacja choćby próbowała odwoływać się do jego nauczania, to zostałaby natychmiast spacyfikowana.

Gdy jednak identyczne (tak, identyczne) poglądy głoszą na łamach „Tygodnika Powszechnego" rzekomi katolicy, wszyscy milczą. Episkopat nie zabiera głosu, nie wnioskuje o odebranie tygodnikowi z Krakowa miana katolickiego, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski nie podkreśla, że aborcjonizmu nie da się, podobnie jak skrajnego nacjonalizmu, pogodzić z katolicyzmem, a kuria krakowska nie odcina się od poglądów swojej redakcji. Nie widać też skierowanej do angielskiego Kościoła prośby o to, by panie asystentki pastoralne wyleciały na zbity pysk z parafii katolickich, prezentują bowiem poglądy wrogie wobec nauczania Kościoła. A przecież z perspektywy Kościoła postulaty sformułowane przez „katolików" i „katoliczki" są identyczne z tymi wyobrażonymi przeze mnie. Można oczywiście powiedzieć, że list podpisany przez sto osób to zjawisko marginalne i nie należy mu nadawać przesadnej rangi. Zgoda, tylko że z tej perspektywy tak samo jest z ONR. To zjawisko marginalne, a większość osób, które w nim uczestniczy, z niego wyrośnie (czego nie można powiedzieć o sygnatariuszach proaborcyjnego listu, którzy są znacząco od ONR-owców starsi).

I dopiero z tej perspektywy widać, jak różne standardy przykłada się w Kościele do zjawisk obcych jego nauczaniu. Gdy idee nacjonalistyczne (bez apelu o prawo do zabijania, co różni je od „Tygodnika Powszechnego) głosi grupka młodzieży i jeden, raczej nieposłuszny ksiądz, wytacza się armaty i potępia. Gdy jednak poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła i umożliwiające zabijanie głosi pismo określające się jako katolickie, wówczas wszyscy milczą i udają, że problem nie istnieje, bo przecież potrzebny jest dialog. Szkoda, że dialoguje się tylko z aborcjonistami czy liberałami, a na zwyczajną rozmowę duszpasterską z nacjonalistami nie ma już czasu.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej":

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

No właśnie, ale kompletnie nie rozumiem rabanu, który podniósł się po mszy w białostockiej katedrze, wypowiedzi episkopatu itp. A nie rozumiem, bo w tym samym czasie episkopat i biskupi tolerują głoszenie przez pismo używające w nazwie terminu katolickie poglądów, które są całkowicie sprzeczne nie tylko z nauczaniem Kościoła, ale też ze zdrowym rozsądkiem, a do tego odbierają przynajmniej jednej grupie społecznej prawo do życia.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie