Tomasz Krzyżak: Pensje podnieście, byle jawnie

Bracia moi. Tyle lat jestem pośród Was i myślałem, że widziałem już wszystko i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. A jednak. Wprawdzie krytykowałem Was w kwestii wysokich nagród dla ekipy Beaty z broszką, lecz nie spodziewałem się, że zrobicie w tej sprawie nagły zwrot i będziecie je oddawać. Zdziwienie moje jest ogromne, bo przecież broniliście decyzji Beaty ze wszystkich sił. A tu takie zaskoczenie.

Publikacja: 13.04.2018 15:00

Tomasz Krzyżak: Pensje podnieście, byle jawnie

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Drodzy moi, popełniliście błąd. Daliście sygnał Waszym przeciwnikom, że naciskając na Was, mogą wymusić zmianę waszych decyzji. Nikt nie będzie wierzył dziś w Wasze zapewnienia o skromności, pokorze itp. Zrobiliście to na pokaz, po to, by się od Was odczepili. Tymczasem prawda jest taka, że urzędnicy, którzy dźwigają na swoich barkach wielką odpowiedzialność za państwo, muszą zarabiać godnie. Wiele razy mówiłem Wam o tym, że powinniście pomyśleć nie o obniżce, lecz o podwyżce, ale powinniście to załatwić z otwartą przyłbicą, tłumacząc wszystkim, dlaczego tak postępujecie. Wy zaś robicie wszystko na odwrót. Zwiedzeni spadającym poparciem usiłujecie odbudować zaufanie do siebie, podejmując rozpaczliwe decyzje bez wcześniejszego rozeznania. Źle się to skończy.

Ucieszyłem się, że wreszcie po wielu latach postawiliście w dobrym miejscu pomnik dla ofiar wielkiej tragedii sprzed kilku lat. Cieszą mnie słowa o jedności, pojednaniu. Ale jak w to wszystko wierzyć, skoro sami dążycie do podziałów? Po co odgrzewacie pomysł przeniesienia krzyża z kościoła i umieszczenia go w tym pomniku? Nie zdajecie sobie sprawy z tego, że zamiast stawać się budowniczymi mostów, jesteście ich burzycielami? Jaki jest tego wszystkiego sens?

Stawiam Wam te pytania, by pobudzić Was do jakiejś refleksji, do myślenia. Racjonalnego. Popatrzcie na inną sprawę. Tak dużo mówicie o obronie życia, tak często odwołujecie się do nauki Siewcy, ale kiedy przychodzi do podjęcia trudnej decyzji, unikacie jej, chowacie głowę w piasek i tłumaczycie, że nie ma sensu niszczyć kruchego „kompromisu". A przecież tak wielu Wam w tej sprawie zaufało. Dziś wystawiacie ich na próbę.

W chwili, gdy dotrze do Was ten list, będziecie mieli wielki zjazd, na którym ponoć macie ogłosić swoje pomysły na dalsze lata rządzenia. Jarosław sprawiedliwy mówił gdzieś, że idzie o propozycje, które pozwolą Waszym rodakom na jeszcze bardziej godne życie. Drodzy moi, nie samym chlebem człowiek żyje, ale tym, co pochodzi z ust tego, który jest na górze, nad Wami. Nie pamiętacie o tym albo nie chcecie pamiętać. A szkoda. Jest bowiem pewna hierarchia wartości, którą powinno się zachować...

Wybaczcie kolejne cierpkie słowa pod Waszym adresem, lecz musi znaleźć się ktoś, kto je Wam powie, bo wkrótce kamienie wołać będą.

— Anioł Polak

PS Mimo wszystko, nawet Was lubię...

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Drodzy moi, popełniliście błąd. Daliście sygnał Waszym przeciwnikom, że naciskając na Was, mogą wymusić zmianę waszych decyzji. Nikt nie będzie wierzył dziś w Wasze zapewnienia o skromności, pokorze itp. Zrobiliście to na pokaz, po to, by się od Was odczepili. Tymczasem prawda jest taka, że urzędnicy, którzy dźwigają na swoich barkach wielką odpowiedzialność za państwo, muszą zarabiać godnie. Wiele razy mówiłem Wam o tym, że powinniście pomyśleć nie o obniżce, lecz o podwyżce, ale powinniście to załatwić z otwartą przyłbicą, tłumacząc wszystkim, dlaczego tak postępujecie. Wy zaś robicie wszystko na odwrót. Zwiedzeni spadającym poparciem usiłujecie odbudować zaufanie do siebie, podejmując rozpaczliwe decyzje bez wcześniejszego rozeznania. Źle się to skończy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie