Kiedy w 1847 roku ukazał się drugi tom „Kosmosu", dzieła życia Alexandra von Humboldta, pruski naturalista – tym terminem określano wówczas przyrodników – z niepokojem pytał swego wydawcę o reakcje. Nigdy nie zapominał negatywnych recenzji, choć te prawie się nie pojawiały. Wydawca Johann Georg von Cotta uspokoił swojego autora, zapewniając, że ludzie „dosłownie bili się" o egzemplarze, a jego biura zostały „wręcz splądrowane". Publikacja cieszyła się takim powodzeniem, że oferowano za nią łapówki, a paczki z książkami przeznaczonymi dla księgarzy w Londynie i Petersburgu w tajemniczych okolicznościach ginęły, trafiając do – jak pisze w świetnej biografii Humboldta „Człowiek, który zrozumiał naturę" Andrea Wulf – „zdesperowanych klientów w Hamburgu i Wiedniu".
Humboldt był wówczas u szczytu. Pierwsze dwa tomy „Kosmosu" z czterech opublikowanych za jego życia doczekały się w ciągu czterech lat aż trzech angielskich wydań (wyłączając skandalicznie źle przetłumaczoną wersję piracką), rozchodząc się w nakładzie 40 tysięcy egzemplarzy w samej Wielkiej Brytanii. W Niemczech pierwszy tom sprzedał się w kilka miesięcy w 20 tysiącach. Przekłady, w tym na język polski, pojawiły się natychmiast. Wspomniany von Cotta mówił o „epokowej" popularności książki. Nie widział tylu zamówień nawet wtedy, gdy Goethe – zresztą przyjaciel Humboldta – opublikował swoje opus magnum, „Fausta".
Skąd wzięło się to szaleństwo na punkcie „Kosmosu"? Otóż Humboldt pisał o przyrodzie jak nikt przed nim, łącząc wrażliwość poety z niekwestionowanym autorytetem naukowca. W jego prozie kolorowe promienie zorzy „splatały się w migoczącym morzu ognia", a opowieści o migracjach ludzi, o roślinach i zwierzętach sąsiadowały z trudniejszymi zagadnieniami i nowatorskimi ustaleniami na temat magnetyzmu ziemskiego, wulkanów czy linii wiecznego śniegu. Zachwyt artysty i „twórcza siła wyobraźni" były dla tego berlińczyka tak samo istotne, jak skrupulatność pomiarów i sumienność naukowca. W drugim tomie – równie popularnym co pierwszy – Niemiec ukazał historię ludzkości od czasów starożytnych do współczesności, ale zamiast suchych faktów pisał m.in. o poezji, sztuce, polityce, rolnictwie, a także o uczuciach.
Wszyscy z niego
W całym „Kosmosie" Humboldt przedstawił swoją wizję świata i życia, nad którą pracował przez bez mała pół wieku. Świat organiczny w jego ujęciu przestał być sumą części, którą chcieli w nim widzieć oświeceniowi naturaliści. Humboldt odrzucił mechanicyzm, dojrzał w naturze „żyjącą całość", w której wszystko jest ze sobą powiązane i tworzy przypominającą sieć „misterną konstrukcję". „W tym wielkim ciągu przyczynowo-skutkowym – pisał, wyprzedzając epokę – żaden element nie może być rozważany w oderwaniu od innych".
Ale już przed wydaniem „Kosmosu" uważano Humboldta za największego naukowca swoich czasów – uchodził za człowieka, który zrewolucjonizował sposób postrzegania świata ożywionego. Legendą uczyniła go pięcioletnia podróż, w trakcie której oczarowały go tropiki, wspiął się na uważany wówczas za najwyższy szczyt na Ziemi ekwadorski wulkan Chimborazo i dowiódł, że istnieje wodne połączenie między dwiema największymi rzekami Ameryki Południowej: Amazonką i Orinoko. Zasłynął między innymi tym, że wymyślił znane dziś ze wszystkich map pogody izotermy, odkrył równik magnetyczny, wprowadził pojęcia wegetacji i stref klimatycznych. Jako pierwszy mówił też – na przykładzie wenezuelskich plantacji – o szkodliwych zmianach klimatycznych wywołanych przez człowieka. Zamiast umieszczać rośliny w przyjętych z góry kategoriach, ukazał wegetację przez pryzmat klimatu i położenia, co było radykalną nowością, która dziś kształtuje nasze rozumienie ekosystemów, a jego „Ansichten der Natur" („Widoki natury") dały początek nowoczesnej literaturze podróżniczej.