Michał Szułdrzyński: Liberalni piewcy totalitaryzmu

Od Nowego Roku jeden z poczytnych tygodników tożsamościowych przedstawia czytelnikom nową elitę. Elita to ci, którzy nie bacząc na grożące za to więzienie (czy przynajmniej ataki na Facebooku), podejmują walkę z kaczyzmem.

Aktualizacja: 26.02.2017 17:23 Publikacja: 24.02.2017 16:00

Michał Szułdrzyński: Liberalni piewcy totalitaryzmu

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Najpierw tygodnik odpytał znanych aktorów. Z rozmowy z nimi przebił się do opinii publicznej jeden głos, który nie wiedzieć czemu, spotkał się z głębokim protestem, również ze strony środowisk żydowskich. Aktorka opowiedziała o emocjach, jakie wywołały w niej słowa prezesa partii rządzącej: „Poczułam się jak żydowskie dziecko w tramwaju w czasie okupacji".

Ale ta wypowiedź nie może nam przysłonić innych trafnych uwag jej kolegów i koleżanki po fachu. „Mnie martwi również narastająca ksenofobia, galopujący antysemityzm, homofobia i próba zdeptania godności kobiet"; „Będą mogli [myśliwi – M.S.] strzelać do żubrów i innych chronionych gatunków. Nie wyobrażam sobie, bym mogła siedzieć w domu, gdy rząd chce wypowiedzieć konwencję antyprzemocową, gdy zmienia na gorsze standardy opieki okołoporodowej".

Wisienką na torcie jest zdanie: „Dziś neutralność to obojętność, egoizm i nieodpowiedzialność. Nie można być neutralnym".

W ubiegłym tygodniu tygodnik zaprezentował postawy zwykłych Kowalskich. „Kiedy słyszę o majstrowaniu przy KRS, to robi mi się autentycznie słabo. A przecież lista jest znacznie dłuższa: szerzenie nienawiści do innych, ksenofobia, antysemityzm"; „Choruję częściej niż zwykle, stres osłabił moją odporność"; „Czasem aż nie mogę oddychać, tak się czuję przytłoczona tym, co się dzieje". Starsza pani mówi: „Tak żal tych 27 lat, kiedy wszystko szło do przodu. Człowiek (...) nie bał się, że ktoś na niego doniesie, że powie coś nie tak". „Nigdy jeszcze nie było tak źle, a pamiętam przecież wojnę, strach i głód".

Jedną z rozmówczyń najbardziej denerwują ci, którzy mówią: „Trzeba wsłuchać się w racje obu stron". Jej zdaniem „to jest niepojęte wygodnictwo i ślepota".

I celebryci, i zwykli przedstawiciele oporu wobec PiS mają dwie cechy wspólne. Ich krytyka jest tak przesadzona, że aż absurdalna. Twierdzenie, że za okupacji było lepiej niż za PiS, lub że PiS traktuje przeciwników jak III Rzesza Żydów, nie mieści się w szeroko pojętej racjonalnej dyskusji i znacznie więcej mówi o emocjach redaktorów tygodnika niż o rzeczywistości.

Ale ważniejsze jest co innego. Zaskakuje, że ludzie, którzy uważają się za zwolenników wolności, okazują się sami totalitarystami. Bohaterowie tygodnika uważają, że z przeciwnikami nie wolno rozmawiać, ich trzeba tępić. Dlatego posługują się argumentem antysemityzmu – który w liberalnej demokracji jest bronią atomową. Rzucają go bez poparcia żadnym przykładem. Nie ma tu miejsca na dyskusję, druga strona nie ma szans bronić swych racji. To jest totalna wojna.

Mamy tu zatem zwykły moralny szantaż: jeśli nie stoisz po jasnej stronie mocy, popierasz faszyzm. I odwracanie pojęć. Ślepotą nazywa się słuchanie argumentów obu stron, nie zaś zamykanie oczu na cudze argumenty. To sekciarska mentalność, która jest lustrzanym odbiciem wizji świata PiS. Można w ten sposób zyskać wiernych w swej sekcie, ale polska rzeczywistość nie będzie od tego ani trochę lepsza.

Magazyn Plus Minus

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Najpierw tygodnik odpytał znanych aktorów. Z rozmowy z nimi przebił się do opinii publicznej jeden głos, który nie wiedzieć czemu, spotkał się z głębokim protestem, również ze strony środowisk żydowskich. Aktorka opowiedziała o emocjach, jakie wywołały w niej słowa prezesa partii rządzącej: „Poczułam się jak żydowskie dziecko w tramwaju w czasie okupacji".

Ale ta wypowiedź nie może nam przysłonić innych trafnych uwag jej kolegów i koleżanki po fachu. „Mnie martwi również narastająca ksenofobia, galopujący antysemityzm, homofobia i próba zdeptania godności kobiet"; „Będą mogli [myśliwi – M.S.] strzelać do żubrów i innych chronionych gatunków. Nie wyobrażam sobie, bym mogła siedzieć w domu, gdy rząd chce wypowiedzieć konwencję antyprzemocową, gdy zmienia na gorsze standardy opieki okołoporodowej".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Inwazja chwastów Stalina
Plus Minus
Piotr Zaremba: Reedukowanie Polaków czas zacząć
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Putin skończy źle. Nie mam wątpliwości
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Elon Musk na Wielkanoc
Plus Minus
Kobiety i walec historii