Pracownik, który je owoce, jest zdrowszy i lepiej pracuje. Ten argument przekonuje fiskusa, który pozwala firmom rozliczać takie zakupy w kosztach uzyskania przychodów.
Spójrzmy przykładowo na interpretację Izby Skarbowej w Poznaniu. Wystąpiła o nią spółka produkująca materace piankowe. Zatrudnia ponad 400 osób. Zależy jej, aby pracownicy zdrowo się odżywiali, ponieważ dzięki temu jest mniejsza absencja. Dlatego codziennie kupuje świeże owoce i warzywa: banany, jabłka, gruszki, rzodkiewki, kalarepę. Wystawiane są na tacach w pomieszczeniach socjalnych i każdy może się nimi częstować.
Zdaniem spółki wydatki na owoce można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów. Tworzenie przyjaznych warunków pracy zwiększa bowiem renomę firmy. Fiskus nie miał nic przeciwko temu (interpretacja nr ILPB3/4510-1-528/15-4/JG).
Podobnie było w sprawie rozpatrywanej przez Izbę Skarbową w Katowicach. Spółka, która złożyła wniosek o interpretację, zapewniała, że zamierza regularnie kupować polskie owoce (przede wszystkim jabłka) dla pracowników. Będą w skrzynkach i koszach w ogólnodostępnych miejscach. Każdy chętny może z nich skorzystać.
Czy wydatki na zakupy są kosztem uzyskania przychodów? Firma uważa, że tak. Argumentuje, że owoce mają pozytywny wpływ na pracowników. Polepszają ich samopoczucie, poprawiają zdrowie, przyczyniają się do wzrostu motywacji. Efekt? Podniesienie wydajności pracy. Przekłada się to na lepsze wyniki ekonomiczne spółki. Wydatki na owoce mają więc pośredni związek z przychodem.