Państwowa Inspekcja Pracy, która po zmianach miałaby pilnować przestrzegania nowych przepisów, wskazuje na ogrom swoich dotychczasowych obowiązków i nie chce przyjmować kolejnych.
Ze stanowisk spływających do Ministerstwa Finansów w ramach konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych w sprawie pracowniczych planów kapitałowych wynika, że problemów z flagową reformą premiera Mateusza Morawieckiego może być znacznie więcej.
Kto na tym zarobi?
Jacek Sasin, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów, wystąpił zaś do minister finansów Teresy Czerwińskiej o szczegółowe oszacowanie, jaki wpływ na finanse państwa i przedsiębiorców będzie miało wprowadzenie PPK. Jego zdaniem projekt ma poważne braki. Nie ma w nim bowiem wyliczeń, jak te zmiany wpłyną na sektor mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw w związku z nałożeniem na nich nowych obowiązków związanych z obsługą administracyjną PPK i wzrostem kosztów pracy. Minister Sasin dopytuje także o koszty wdrożenia tego projektu, które poniesie sfera publiczna. Autor projektu powinien także oszacować spodziewane zyski branży finansowej z zarządzania składkami wpłacanymi przez pracodawców do PPK. Zdaniem Jacka Sasina ta informacja powinna zawierać także szacunek prognozowanych przychodów Państwowego Funduszu Rozwoju, który w myśl nowych regulacji ma prowadzić portal PPK oraz ewidencję tych programów.
Groźba porażki wyborczej
Krzysztof Tchórzewski, minister energii, mówi zaś wprost, że przez wprowadzenie nowego systemu PiS może przegrać najbliższe wybory samorządowe. „Dla osoby zarabiającej w granicach 3 tys. zł brutto sama składka podstawowa to 60 zł. Dla osoby o takich miesięcznych zarobkach 60 zł może być pokaźną sumą w budżecie. W związku z tym, nie można wykluczyć negatywnego odbioru proponowanego rozwiązania przez szerokie kręgi społeczne. Może to mieć negatywny wpływ na wynik tegorocznych wyborów samorządowych" – wskazał minister w nadesłanym stanowisku. Trudno powiedzieć, czy jego prognoza jest słuszna. Gdyby były podstawy do obaw, efekt negatywny powinien dotyczyć raczej wyborów parlamentarnych w 2019 r., a nie samorządowych w 2018 r., które nastąpią, zanim kosztowna reforma wejdzie w życie.
Publiczne spółki bez pieniędzy na reformę
Poszczególne ministerstwa wskazują na sięgające setek milionów złotych koszty finansowe, które spółki publiczne poniosą po wprowadzeniu PPK już w przyszłym roku.