Szczypiornistom została gra o igrzyska

Kac po klęsce z Chorwacją. Trener Michael Biegler zrezygnował. Nie tak miały wyglądać mistrzostwa Europy.

Publikacja: 28.01.2016 18:52

Michael Biegler zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski, nie czekając na rozwiązanie kontrakt

Michael Biegler zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Polski, nie czekając na rozwiązanie kontraktu obowiązującego do końca Euro. Poprowadzi Polaków jeszcze tylko w dzisiejszym meczu o siódme miejsce ze Szwecją

Foto: PAP, Jacek Bednarczyk

– Siedzę w piłce ręcznej od lat i czegoś takiego na własne oczy nigdy nie widziałem – mówi „Rz" były reprezentant Polski Grzegorz Tkaczyk. – Było to tym bardziej bolesne, że to przecież moi koledzy, większość z nich doskonale znam i wiem, co muszą teraz czuć. Sport jest piękny, ale bywa też brutalny.

Michael Biegler został zatrudniony we wrześniu 2012 roku z jedną tylko misją do wykonania – zdobycia medalu mistrzostw Europy w Polsce. Po drodze poprowadził zespół do brązu mistrzostw świata w Katarze, ale rozliczany miał być z wyniku w ME.

Po pogromie, jaki zgotowali nam Chorwaci, Biegler miał przynajmniej tyle odwagi i poczucia odpowiedzialności, że nie czekając na decyzję związku, podał się do dymisji. Jego ostatnim meczem w roli selekcjonera reprezentacji Polski będzie spotkanie o siódme miejsce ze Szwecją – dziś we Wrocławiu.

O tym, że na linii piłkarze – niemiecki trener nie było chemii, mówiło się od dawna. Nawet podczas udanych dla nas mistrzostw świata w Katarze widać było, że doświadczeni zawodnicy – pracujący wcześniej z Bogdanem Wentą – nie znajdują nici porozumienia z Bieglerem. Powtarzano, że selekcjoner zajmuje się wyłącznie obroną, a zawodnicy między sobą, na wieczornych spotkaniach w pokojach starszyzny, ustalają taktykę w ataku.

Przed polskim Euro zrobiło się ciszej o tym konflikcie (nic tak nie jednoczy jak wynik, a brąz w Katarze był jednak sukcesem). Wszyscy mieli świadomość, jak ważne są ME, których jesteśmy gospodarzem. Jednak w najważniejszym meczu ponieśliśmy druzgocącą klęskę, a zawodnicy nie byli w stanie podać przyczyn tego blamażu, powiedzieć, dlaczego w pierwszej połowie nie potrafili zdobyć bramki przez dziesięć minut ani dlaczego w drugiej połowie było jeszcze gorzej.

W naszej drużynie nie funkcjonowało nic – brakowało nawet szczęścia. W trzech akcjach z rzędu piłka po rzutach obijała poprzeczkę i słupki chorwackiej bramki. Ale Polacy popełniali też juniorskie błędy – mnożyły się kroki i straty, aż 17 razy oddali piłkę rywalom.

Nasi zawodnicy nie mieli żadnego pomysłu, pchali się wyłącznie środkiem, gdzie trafiali na chorwacki mur. Nie próbowali jednak niczego innego – jakby w ich twarde dyski wgrany był tylko jeden program. W tym momencie najbardziej brakowało pomocy z ławki trenerskiej.

Michał Jurecki zapewniał, że Polacy nie przegrali tego meczu w głowach. – Przegraliśmy na boisku, Chorwaci byli lepsi w każdym elemencie gry, zostaliśmy zmiażdżeni, jestem wściekły i chcę przeprosić kibiców.

Pojawiają się pierwsze kandydatury na następcę Bieglera. Kibice najchętniej widzieliby powrót Bogdana Wenty, ale to niemożliwe. Jest europosłem PO i raczej nie zrezygnuje z zasiadania w Parlamencie Europejskim. Mówi się także o byłym zawodniku reprezentacji oraz klubów Bundesligi (m.in. THW Kiel) Piotrze Przybeckim, który od 2014 roku prowadzi Śląsk Wrocław. W tym sezonie z powodów finansowych z jego zespołu odeszli wszyscy najlepsi zawodnicy i Śląsk zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Innym kandydatem jest Tałant Dujszebajew (hiszpański trener pochodzenia kirgiskiego) – szkoleniowiec Vive Kielce oraz reprezentacji Węgier.

Związek w lutym ogłosi konkurs na nowego selekcjonera. Sławomir Szmal zdążył już powiedzieć, że wolałby w tej roli Polaka, a Grzegorz Tkaczyk stwierdził: – Konkurs to dziwna droga. Związek powinien mieć trzech–czterech kandydatów i spośród nich wybrać najlepszego, a nie w drodze konkursu.

W tej chwili w Polsce trwa narodowa żałoba – w końcu nienawiść to miłość odwrócona plecami, a piłkarze ręczni byli przez kibiców kochani. Nadzieje na medal – szczególnie po zwycięstwie z Francją – były olbrzymie. Nie dość, że zostały zawiedzione, to jeszcze w fatalnym stylu.

Ale ta drużyna wciąż ma o co walczyć. Już w kwietniu weźmie udział w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk w Rio i ma ogromne szanse na awans, gdyż rywale nie powinni być zbyt groźni. Jest duża szansa, że to my będziemy gospodarzem turnieju.

Po meczu z Chorwacją aż strach to pisać, ale droga do Brazylii nie powinna być zbyt wyboista, a w Rio z zawodnikami, którzy wyleczą kontuzje, oraz z nowym trenerem znów możemy być jednym z kandydatów do walki o medal.

I niech już wreszcie minie ten kac.

Program mistrzostw

Piątek

Kraków: Półfinały:

- 18.30: Norwegia – Niemcy

- 21.00: Chorwacja – Hiszpania

Wrocław:

- 16.00: mecz o siódme miejsce, Polska – Szwecja

- 18.30: mecz o piąte miejsce, Francja – Dania

Niedziela

– Siedzę w piłce ręcznej od lat i czegoś takiego na własne oczy nigdy nie widziałem – mówi „Rz" były reprezentant Polski Grzegorz Tkaczyk. – Było to tym bardziej bolesne, że to przecież moi koledzy, większość z nich doskonale znam i wiem, co muszą teraz czuć. Sport jest piękny, ale bywa też brutalny.

Michael Biegler został zatrudniony we wrześniu 2012 roku z jedną tylko misją do wykonania – zdobycia medalu mistrzostw Europy w Polsce. Po drodze poprowadził zespół do brązu mistrzostw świata w Katarze, ale rozliczany miał być z wyniku w ME.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Dlaczego Sławomir Szmal rusza po władzę w polskiej piłce ręcznej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Piłka ręczna
Industria Kielce przed Final Four Ligi Mistrzów. Teraz czas na marzenia
Piłka ręczna
Nowa impreza na mapie piłki ręcznej. ZPRP zorganizuje Superpuchar Polski
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Industria Kielce i Wisła Płock wywalczą awans do Final Four?
Piłka ręczna
Industria Kielce pod ścianą. Plaga kontuzji i problemy w Lidze Mistrzów