Ekstraklasa: Wyniki meczów 16. kolejki

Jagiellonia pobita w Białymstoku, Lechia wraca na pierwsze miejsce.

Aktualizacja: 20.11.2016 20:53 Publikacja: 20.11.2016 19:31

Węgier Adam Gyurcso strzelił w meczu z Wisłą cztery bramki dla Pogonii Szczecin.

Węgier Adam Gyurcso strzelił w meczu z Wisłą cztery bramki dla Pogonii Szczecin.

Foto: PAP, Marcin Bielecki

W 16. kolejce ekstraklasy padła rekordowa w tym sezonie liczba goli w jednej kolejce. Najwięcej, bo aż osiem, w Szczecinie, gdzie Pogoń rozbiła Wisłę 6:2. Pięć bramek zobaczyli kibice w Białymstoku, a po cztery w Lublinie (gdzie gra Górnik Łęczna), Gliwicach i w Gdyni.

Szczególnie dziwi wynik Wisły, która nie licząc haniebnego i najprawdopodobniej sprzedanego meczu z Legią w 1992 roku, po raz ostatni straciła sześć bramek w lidze w 1971 roku – przegrywając 0:6 ze Stalą Rzeszów, która dziś występuje w III lidze.

Wisła przechodzi bardzo turbulentny okres – zamieszanie z właścicielami (w tym sezonie już było trzech), kiepska postawa w lidze, ale ostatnio wydawało się, że zasłużony klub wychodzi na prostą. Wisła zaczynała zdobywać punkty, opuściła strefę spadkową, wyglądało na to, że może powinna włączyć się do walki w grupie mistrzowskiej. Pierwszym jednak, który nie wytrzymał udawania, że wszystko jest pięknie, był trener Dariusz Wdowczyk.

Szkoleniowiec, któremu Wisła zalega z wypłatami, w trakcie przerwy na mecze reprezentacji nie wytrzymał i wydał oświadczenie, że odchodzi i rozwiązuje kontrakt z winy klubu. Wisłę w Szczecinie poprowadził więc duet byłych zasłużonych zawodników: legenda lat 70. Kazimierz Kmiecik oraz legenda czasów zdecydowanie bardziej współczesnych: Radosław Sobolewski. W tym tandemie główną rolę dostał oczywiście drugi z wymienionych – jeszcze w poprzednim sezonie były reprezentant grał w Górniku Zabrze i nawet strzelił trzy gole w lidze.

Debiutu na ławce trenerskiej Sobolewski jednak nie będzie chciał wspominać. Sześć goli straconych, beznadziejna postawa Wisły w defensywie. Szczególnie zawiedli boczni obrońcy, bo większość goli dla gospodarzy padła właśnie po akcjach skrzydłami.

Bohaterem spotkania był węgierski prawy pomocnik – Adam Gyurcso, który zdobył aż cztery gole. O dwa więcej niż w 29 poprzednich występach w naszej ekstraklasie. Szczególnie druga z bramek Węgra warta jest zapamiętania. Dostał piłkę na skrzydle na wysokości pola karnego, puścił futbolówkę między nogami Jakuba Bartosza i pięknym uderzeniem z ostrego kąta zmieścił piłkę w siatce.

Na pozycję lidera wróciła Lechia Gdańsk, która dość niespodziewanie przegrywała u siebie z Wisłą Płock do przerwy 0:1. A mogło być jeszcze gorzej, ale napastnik gości Jose Kante, będąc sam na sam z Vanją Milenkoviciem-Saviciem, zdecydował się na ekwilibrystyczny lob, po którym piłka uderzyła w poprzeczkę. W drugiej połowie jednak do roboty wzięli się gospodarze. Dwa gole strzelił Grzegorz Kuświk. W 59. minucie dobił niewykorzystany przez siebie rzut karny.

Ostatnia kolejka przed przerwą zimową została zaplanowana na 9–12 grudnia – Lechia rozegra jeszcze przed zimą trzy mecze: u siebie z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna, na wyjeździe z przechodzącą trudny czas Wisłą Kraków, a na koniec przyjmie Śląsk Wrocław. Zespół z Gdańska ma trzy punkty przewagi nad Jagiellonią, zakończenie roku na pierwszym miejscu w tabeli przez piłkarzy Piotra Nowaka jest bardzo realne.

Jagiellonia ma trzy punkty straty, ponieważ została rozgromiona przez Legię aż 1:4. Spotkanie w Białymstoku zapowiadano jako wielki hit jesieni, jednak zespół Michała Probierza rozczarował. Nie miał pomysłu na grę. Legia ani przez chwilę nie musiała się bronić przed atakami Jagiellonii, ani razu nie zepchnęła gości do defensywy, ani razu nie miała inicjatywy. Warszawianie przyjechali na Podlasie jak po swoje.

Po raz kolejny błysnął Vadis Odjidja-Ofoe, który miał udział we wszystkich czterech golach. Asystował przy trafieniu Guilherme, sam strzelił drugą bramkę, a jego kolejne dwa podania poprzedzały bramki Aleksandara Prijovicia oraz Michała Kucharczyka. Już we wtorek Legia jedzie do Dortmundu na mecz z Borussią.

Legia traci do prowadzącej Lechii osiem punktów. W poprzednim sezonie na przerwę zimową jechała z pięcioma punktami straty do prowadzącego Piasta i zdołała tę przewagę w rundzie wiosennej zniwelować. Czy podobnie będzie i tym razem?

W 16. kolejce ekstraklasy padła rekordowa w tym sezonie liczba goli w jednej kolejce. Najwięcej, bo aż osiem, w Szczecinie, gdzie Pogoń rozbiła Wisłę 6:2. Pięć bramek zobaczyli kibice w Białymstoku, a po cztery w Lublinie (gdzie gra Górnik Łęczna), Gliwicach i w Gdyni.

Szczególnie dziwi wynik Wisły, która nie licząc haniebnego i najprawdopodobniej sprzedanego meczu z Legią w 1992 roku, po raz ostatni straciła sześć bramek w lidze w 1971 roku – przegrywając 0:6 ze Stalą Rzeszów, która dziś występuje w III lidze.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Piłka nożna
Gruzja jedzie na Euro 2024. Ten awans to nie przypadek
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Bilety na mecze Polski na Euro 2024 szybko wyprzedane. Kibice rozczarowani
Piłka nożna
Manchester City kupił "najbardziej ekscytującego 14-letniego piłkarza na świecie"
Piłka nożna
Bilety na Euro 2024. Czy są imienne? Co z wysyłką i zwrotem? Jakie ceny dla dzieci?