Rzeczpospolita: Piłkarska reprezentacja Włoch przegrała baraż z reprezentacją Szwecji i pierwszy raz od blisko 58 lat nie pojedzie na mundial. Zaskoczyła pana ta porażka?
Zbigniew Boniek: Wszyscy są bardzo zaskoczeni, czego do końca nie rozumiem. Włosi grali w grupie z Hiszpanią i było wiadomo, że jedna z tych drużyn będzie musiała zagrać w barażach. Do tego w meczach barażowych na tym poziomie można być faworytem co najwyżej w stosunku 60 do 40. I Italia, choć była faworytem, nie potrafiła wygrać ze Szwecją, ale nie ma w tym nic szokującego, to mogło się zdarzyć. Włosi oczywiście bardzo to przeżywają. Brak awansu na mundial na pewno wywoła lekkie trzęsienie ziemi we włoskiej piłce, zapewne poleci też kilka głów. Ale jest to tylko ich problem. Dla nas to nawet lepiej, bo wolę, abyśmy na mundialu trafili na Szwecję niż na Włochy.
Bramkarz Gianluigi Buffon, legenda reprezentacji, po meczu ze łzami w oczach powiedział, że brak awansu na mistrzostwa świata jest porażką nie tylko w wymiarze sportowym, ale też społecznym.
Ma rację. Każdy naród ma swoją mentalność, przyzwyczajenia. We Włoszech piłka nożna to religia, a z religią się nie dyskutuje. Futbol jest częścią włoskiej kultury. Tam każdy polityk jest kibicem jakiegoś klubu. We Włoszech nie można być osobą publiczną i nie interesować się piłką nożną.
Jak traktuje się tam piłkarzy?